Młoda kapusta kiszona z marchewką i koperkiem
Było już o pysznej kapuście kiszonej w kawałkach, ale jednak najbardziej lubiana jest u nas kapusta kiszona szatkowana. Taka młoda kisi się błyskawicznie i nawet nie pytajcie mnie czy da się ją zrobić na zimę bo my zjadamy ją po prostu na bieżąco.
Kiszenie kapusty jest łatwe i nie potrzeba do tego beczek. Wystarczają mi słoiki i, jak widać na zdjęciu, szklany, nieduży garnek. Lubię w nim kisić bo przez ścianki ładnie widać zawartość, a szeroki wlot ułatwia nakładanie i ubijanie kapusty. Przyznam się Wam, że ostatnio mam straszną fazę na jedzenie kiszonek. Zajadam się nimi przy każdym posiłku. Ogóreczek do śniadania, kapusta lub kiszona marchewka do obiadu i znowu ogórek przy kolacji. Zawsze lubiłam kwaśne i kiszone, ale ostatnio sama siebie zadziwiam. I od razu dementuję wszystkie plotki o odmiennym stanie, chyba że komuś chodzi o odmienny stan świadomości.
Nie ma co deliberować, moi mili. Szatkujcie i kiście młodą kapustę bo jest wspaniała! Smaczna Pyza Wam to mówi!
Młoda kapusta kiszona z marchwią i koprem
czas przygotowania: 20 minut + czas leżakowania kapusty + 3-6 dni kiszenia
składniki:
Jak ukisić młodą kapustę?
Kapustę obrałam z wierzchnich, ciemnozielonych liści. Główkę przekroiłam i ostrym nożem poszatkowałam w cieniutkie paseczki. Im cieniej to zrobicie tym kapusta szybciej zmięknie i się ukisi. Przekładałam porcjami do miski, a w niej posypałam solą i wymieszałam lekko gniotąc. Odstawiłam na mniej więcej godzinę żeby kapusta zmiękła. Po tym czasie wygniotłam ją rękami dokładnie, tak jak się wygniata ciasto, i odstawiłam jeszcze na trochę żeby puściła sok. Kapusta mocno zmniejsza swoją objętość, pamiętajcie o tym.
Marchewkę obrałam, starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Koperek opłukałam i dobrze osączyłam, posiekałam.
Szklane naczynie- może być duży słój, mniejsze słoiki albo kamionkowy czy szklany garnek - wyparzyłam, tak samo jak drewniany tłuczek, talerzyk do przykrycia wierzchu i kamień do obciążenia talerzyka. Do naczynia nakładałam warstwami kapustę, ubijając ją dobrze tłuczkiem, i przesypując koperkiem oraz startą marchewką. Postępowałam tak aż do zużycia wszystkich składników. Można też wymieszać kapustę z marchewką i koprem w dużej misce, i dopiero wtedy nakładać do naczynia.
Moja kapusta puściła jakoś mało soku, przynajmniej tak mi się wydawało, więc dolałam troszkę wody z czterodniowych ogórków małosolnych. Dzięki temu wierzch kapusty był przykryty płynem, a poza tym szybciej się taka kapusta ukisi. Na wierzchu poszatkowanych warzyw położyłam mały talerzyk i obciążyłam go kamieniem co zapobiegnie wydostawaniu się kawałków warzyw na powierzchnię gdzie mogłyby się zepsuć. Naczynie odstawiłam na kilka dni. Po 3 dniach można już próbować, jeśli jest gorąco to kapuście wystarczą nawet 2. Talerzyk można obciążyć słoikiem wypełnionym wodą albo jakimś innym ciężkim przedmiotem, ale trzeba go najpierw umyć i sparzyć. Czystość podczas przygotowywania kiszonek jest bardzo ważna.
Jeśli zrobicie więcej takiej kapusty, w większym naczyniu, to po kilku dniach kiszenia radzę przełożyć ją do zakręcanych słoików, mocno ubijając, i odstawić w chłodne miejsce żeby zatrzymać proces kiszenia. Nie nakładajcie kapusty do naczynia więcej niż do 3/4 wysokości ponieważ podczas kiszenia kapusta "rośnie" i sok może wykipieć. Pamiętajcie, że na wierzchu musi być warstwa soku - jeśli jest go za mało to można dolać wody od ogórków albo nieco przegotowanej, ostudzonej wody. Jeśli kisicie w słoikach i te słoiki będą zakręcone to trzeba mieć je na oku, i obserwować żeby nie wystrzeliły. Można codziennie nieco poluzować zakrętkę albo nawet zdjąć ją na chwilę, a kapustę przebić do dna wyparzonym trzonkiem drewnianej łyżki. Dzięki temu gazy wytwarzane w procesie kiszenia będą miały ujście.
Kiszenie kapusty jest łatwe i nie potrzeba do tego beczek. Wystarczają mi słoiki i, jak widać na zdjęciu, szklany, nieduży garnek. Lubię w nim kisić bo przez ścianki ładnie widać zawartość, a szeroki wlot ułatwia nakładanie i ubijanie kapusty. Przyznam się Wam, że ostatnio mam straszną fazę na jedzenie kiszonek. Zajadam się nimi przy każdym posiłku. Ogóreczek do śniadania, kapusta lub kiszona marchewka do obiadu i znowu ogórek przy kolacji. Zawsze lubiłam kwaśne i kiszone, ale ostatnio sama siebie zadziwiam. I od razu dementuję wszystkie plotki o odmiennym stanie, chyba że komuś chodzi o odmienny stan świadomości.
Nie ma co deliberować, moi mili. Szatkujcie i kiście młodą kapustę bo jest wspaniała! Smaczna Pyza Wam to mówi!
Młoda kapusta kiszona z marchwią i koprem
czas przygotowania: 20 minut + czas leżakowania kapusty + 3-6 dni kiszenia
składniki:
- 1 kg młodej kapusty
- 200 g marchewki
- 1/2-1 pęczek koperku
- 20 g soli - niejodowanej (1 duża łyżka)
- ew. kilka łyżek wody od ogórków małosolnych/kiszonych
Jak ukisić młodą kapustę?
Kapustę obrałam z wierzchnich, ciemnozielonych liści. Główkę przekroiłam i ostrym nożem poszatkowałam w cieniutkie paseczki. Im cieniej to zrobicie tym kapusta szybciej zmięknie i się ukisi. Przekładałam porcjami do miski, a w niej posypałam solą i wymieszałam lekko gniotąc. Odstawiłam na mniej więcej godzinę żeby kapusta zmiękła. Po tym czasie wygniotłam ją rękami dokładnie, tak jak się wygniata ciasto, i odstawiłam jeszcze na trochę żeby puściła sok. Kapusta mocno zmniejsza swoją objętość, pamiętajcie o tym.
Marchewkę obrałam, starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Koperek opłukałam i dobrze osączyłam, posiekałam.
Szklane naczynie- może być duży słój, mniejsze słoiki albo kamionkowy czy szklany garnek - wyparzyłam, tak samo jak drewniany tłuczek, talerzyk do przykrycia wierzchu i kamień do obciążenia talerzyka. Do naczynia nakładałam warstwami kapustę, ubijając ją dobrze tłuczkiem, i przesypując koperkiem oraz startą marchewką. Postępowałam tak aż do zużycia wszystkich składników. Można też wymieszać kapustę z marchewką i koprem w dużej misce, i dopiero wtedy nakładać do naczynia.
Moja kapusta puściła jakoś mało soku, przynajmniej tak mi się wydawało, więc dolałam troszkę wody z czterodniowych ogórków małosolnych. Dzięki temu wierzch kapusty był przykryty płynem, a poza tym szybciej się taka kapusta ukisi. Na wierzchu poszatkowanych warzyw położyłam mały talerzyk i obciążyłam go kamieniem co zapobiegnie wydostawaniu się kawałków warzyw na powierzchnię gdzie mogłyby się zepsuć. Naczynie odstawiłam na kilka dni. Po 3 dniach można już próbować, jeśli jest gorąco to kapuście wystarczą nawet 2. Talerzyk można obciążyć słoikiem wypełnionym wodą albo jakimś innym ciężkim przedmiotem, ale trzeba go najpierw umyć i sparzyć. Czystość podczas przygotowywania kiszonek jest bardzo ważna.
Jeśli zrobicie więcej takiej kapusty, w większym naczyniu, to po kilku dniach kiszenia radzę przełożyć ją do zakręcanych słoików, mocno ubijając, i odstawić w chłodne miejsce żeby zatrzymać proces kiszenia. Nie nakładajcie kapusty do naczynia więcej niż do 3/4 wysokości ponieważ podczas kiszenia kapusta "rośnie" i sok może wykipieć. Pamiętajcie, że na wierzchu musi być warstwa soku - jeśli jest go za mało to można dolać wody od ogórków albo nieco przegotowanej, ostudzonej wody. Jeśli kisicie w słoikach i te słoiki będą zakręcone to trzeba mieć je na oku, i obserwować żeby nie wystrzeliły. Można codziennie nieco poluzować zakrętkę albo nawet zdjąć ją na chwilę, a kapustę przebić do dna wyparzonym trzonkiem drewnianej łyżki. Dzięki temu gazy wytwarzane w procesie kiszenia będą miały ujście.
narobiłaś mi smaka ;p
OdpowiedzUsuńJa tez chętkę złapałam.. Zaraz się biorę za szatkowanie😄
OdpowiedzUsuńRób koniecznie bo taka kapusta kiszona w domu to samo zdrowie
UsuńDobra,ale nie sądziłam,że młoda kapusta będzie taka twarda? Było co chrupać.
OdpowiedzUsuńwarto się postarać i drobno poszatkować, ale pewna chrupkość to jej zaleta według mnie
UsuńWitam Pani Izo. Kiszę kapustę już piąty dzień ale wyszła za słona. Czy jest jakiś sposób na jej uratowanie? Proszę o radę.
OdpowiedzUsuńPo prostu trzeba dodać jeszcze kapusty świeżej, bez soli
UsuńWitam Panią w piątek ukisiłam kapustę i dziś ją skosztowałam a ona jest gorzka co zrobiłam nie tak czy to wina kapusty czy da się jeszcze ją uratować czy trzeba wszystko wyrzucić proszę o radę pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńMyślę, że to może być wina kapusty, ale daj jej jeszcze kilka dni, wyrzucić zawsze zdążysz. Jeśli gorycz nie ustąpi to niestety nie da się jej uratować
UsuńBardzo dziękuję Kasia
OdpowiedzUsuńJa trochę z innej beczki. Kupiłam specjalnie garnek gliniany do kwaszenia kapusty (taki z kołnierzem gdzie się wlewa wodę) i po ukiszeniu wystawiłam go na balkon, ale jak temperatura znacznie spadła poniżej zera mąż wstawił go do szafki ( też na balkonie). Jakie było moje zdziweinie gdy za jakiś czas go wyjęłam żeby sprawdzić poziom wody i zobaczyłam na górnej krawędzi garnka ciemne plamy pleśni. Spód garnka był cały w pleśni. W środku nic się nie działo, a zapach i smak kapusty był ok. Mam więc pytanie - czy po umyciu i wyparzeniu garnka mogę go używać dalej do kiszenia, czy nie bardzo?
OdpowiedzUsuńMyślę, że po dokładnym wyszorowaniu i kilkukrotnym wyparzeniu można w nim będzie kisić. Garnek do kiszenia powinien być szkliwiony w środku więc nic nie powinno się dostać do środka.
UsuńPyszny przepis. Już spróbowałam. Polecam każdemu :)
OdpowiedzUsuńprosty przepis na zdrową, pyszną kapustę
Usuń