Domowe przetwory. Galaretka z czarnej porzeczki i kompot z pestek
Galaretka czarnej porzeczki była zawsze w spiżarni mojej Babci, tak samo jak powidła śliwkowe. Taka żelazna pozycja na półce i dlatego jej smak dobrze pamiętam. Smak dzieciństwa. Słodko kwaskowa rozkosz rozsmarowana bezpośrednio na chlebie albo grubym plastrze białego, lekko solonego sera - długo była tylko wspomnieniem. Któregoś roku postanowiłam sama ją zrobić i teraz jest żelazną pozycją w mojej spiżarni.
Dziwne jest to, że właściwie nie lubię czarnej porzeczki. Zniechęca mnie już sam zapach tego owocu. Jednak galaretka jest magiczna i po prostu ją kocham ! Według przepisu mojej Babci robi się ją całkiem łatwo więc koniecznie przygotujcie chociaż kilka słoiczków a Wasza rodzina będzie Wam wdzięczna. Potrzebne są tylko owoce, zwykły cukier i trochę wody - żadnego środka żelującego bo porzeczki zawierają dużo naturalnej pektyny.
Przy okazji robienia galaretki zostało mi ok. 1,5 szkl. pestek z resztkami miąższu i na tej bazie powstało jeszcze 2 litry esencjonalnego kompotu !
Galaretka z czarnej porzeczki i kompot na pestkach
czas przygotowania : 30-45 minut
składniki :
Jak zrobić galaretkę z czarnej porzeczki?
Zebrane porzeczki przesypałam na durszlak i przepłukałam zimną wodą, osączyłam dokładnie. Następnie dokładnie je przebrałam usuwając szypułki i resztki listków, owoce przekładając do dużego garnka. Dolałam wodę i doprowadziłam całość do wrzenia. Gotowałam może ze kilka minut, zestawiłam. W tym czasie porzeczki powinny popękać, ale dla pewności potraktowałam je zgniataczem do ziemniaków. Masę przekładałam partiami na sito żeby odcedzić cały sok i przetarłam dokładnie aż na sicie zostały prawie same pestki.
Zawiesisty sok z porzeczek odmierzyłam - było go 8 szklanek, każda poj. 250 ml. Tą samą szklanką odmierzyłam taką samą ilość cukru - wagowo będzie go ok. 1,5-1,75 kg. Cukier wsypałam do soku i doprowadziłam do wrzenia, gotowałam znowu kilka minut. Właściwie wystarczy, że cukier się rozpuści a całość zagotuje i już. W czasie zagotowywania na wierzchu może tworzyć się piana i tę starannie zbierałam na talerzyk. Gorącą, płynną galaretkę przelałam do wyparzonych słoików. Od razu zakręcałam i odstawiałam do góry dnem. Zostawiłam tak żeby zupełnie wystygły. Niech Was nie martwi rzadka konsystencja - porzeczki zawierają tyle naturalnej pektyny, że stygnąc galaretka ładnie zastygnie.
Kiedy przetarłam owoce, pestki jakie zostały na sitku przełożyłam do oddzielnego garnka, zalałam dwoma litrami wody, dosypałam kilka łyżek cukru i zagotowałam. Po ostudzeniu ponownie przecedziłam a otrzymany kompot schłodziłam.
Z podanej ilości składników wyszło 6 słoików 0,3 l + 6 słoiczków 150 ml galaretki porzeczkowej i 2 litry pysznego kompotu.
Dziwne jest to, że właściwie nie lubię czarnej porzeczki. Zniechęca mnie już sam zapach tego owocu. Jednak galaretka jest magiczna i po prostu ją kocham ! Według przepisu mojej Babci robi się ją całkiem łatwo więc koniecznie przygotujcie chociaż kilka słoiczków a Wasza rodzina będzie Wam wdzięczna. Potrzebne są tylko owoce, zwykły cukier i trochę wody - żadnego środka żelującego bo porzeczki zawierają dużo naturalnej pektyny.
Przy okazji robienia galaretki zostało mi ok. 1,5 szkl. pestek z resztkami miąższu i na tej bazie powstało jeszcze 2 litry esencjonalnego kompotu !
Galaretka z czarnej porzeczki i kompot na pestkach
czas przygotowania : 30-45 minut
składniki :
- 2 kg dojrzałej czarnej porzeczki
- 200 ml zimnej wody do galaretki + 2 litry na kompot
- ok. 1,5-1,75 kg zwykłego cukru do galaretki + kilka łyżek do kompotu
Jak zrobić galaretkę z czarnej porzeczki?
Zebrane porzeczki przesypałam na durszlak i przepłukałam zimną wodą, osączyłam dokładnie. Następnie dokładnie je przebrałam usuwając szypułki i resztki listków, owoce przekładając do dużego garnka. Dolałam wodę i doprowadziłam całość do wrzenia. Gotowałam może ze kilka minut, zestawiłam. W tym czasie porzeczki powinny popękać, ale dla pewności potraktowałam je zgniataczem do ziemniaków. Masę przekładałam partiami na sito żeby odcedzić cały sok i przetarłam dokładnie aż na sicie zostały prawie same pestki.
Zawiesisty sok z porzeczek odmierzyłam - było go 8 szklanek, każda poj. 250 ml. Tą samą szklanką odmierzyłam taką samą ilość cukru - wagowo będzie go ok. 1,5-1,75 kg. Cukier wsypałam do soku i doprowadziłam do wrzenia, gotowałam znowu kilka minut. Właściwie wystarczy, że cukier się rozpuści a całość zagotuje i już. W czasie zagotowywania na wierzchu może tworzyć się piana i tę starannie zbierałam na talerzyk. Gorącą, płynną galaretkę przelałam do wyparzonych słoików. Od razu zakręcałam i odstawiałam do góry dnem. Zostawiłam tak żeby zupełnie wystygły. Niech Was nie martwi rzadka konsystencja - porzeczki zawierają tyle naturalnej pektyny, że stygnąc galaretka ładnie zastygnie.
Kiedy przetarłam owoce, pestki jakie zostały na sitku przełożyłam do oddzielnego garnka, zalałam dwoma litrami wody, dosypałam kilka łyżek cukru i zagotowałam. Po ostudzeniu ponownie przecedziłam a otrzymany kompot schłodziłam.
Z podanej ilości składników wyszło 6 słoików 0,3 l + 6 słoiczków 150 ml galaretki porzeczkowej i 2 litry pysznego kompotu.
ja też nie przepadam za porzeczkami i raczej szerokim łukiem je omijam :) zachęciłaś mnie jednak i musze taką galaretkę zrobić :)
OdpowiedzUsuńno właśnie ja też nie przepadam, ale galaretka jest absolutnie fantastyczna !
UsuńBRAWO ZA ODRADZANIE ŚRODKÓW ŻELUJĄCYCH!!! Wszystkie dżemy i konfitury MUSZĄ odparować! Jedne krócej, inne dłużej. Jeśli nie, to zostają TYLKO erzacem, tylko trochę lepszym niż te ze sklepu. W takim razie po co je w ogóle robić?! Taniej wyjdzie kupić:)
OdpowiedzUsuńI niech mi nikt nie mówi, że przetwory z zastosowaniem w/w środków, to smak dzieciństwa! I że babcia... I że...
No, chyba że... Ma się 5 lat! ;)
Pozdrawiam Stara Baba
ja nie odradzam i przyznaję, że do niektórych szybkich dżemów używam - wybieram te z naturalną pektyną a bez innych wspomagaczy bo wszystko jest dla ludzi. Moja Babcia robiła bez nich bo kilkadziesiąt lat temu ich nie było, ale też kto słyszał wtedy o dżemach niskosłodzonych ? Dżem zrobiony w domu, nawet ten z żelfixem, jest dużo lepszy od kupnego, który zawiera bardzo niewiele owoców a więcej wody i cukru. Nie dajmy się zwariować i zachowajmy zdrowy rozsądek :) Pozdrawiam !
UsuńMoja Babcia również zawsze robiła podobną galaretkę - do przekładania tortów jest cudowna! Wytłoki zaś dodawała do wina, które również robiła. Wino porzeczkowe jest równie cudowne jak sok, czy kompot :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zabieram się za obrywanie w przyszłym tygodniu.
nie wiem czy do jakiegoś tortu dotrwa, chyba że zrobię jeszcze więcej słoików :D Wina nie robię, pozostanę przy kompocie :)
Usuńjak długo należy gotować taką galaretkę, aby miała odpowiednią konsystencję tj. taką jak np. dżem?
OdpowiedzUsuńwszystko jest w przepisie - owoce z wodą gotowałam nie dłużej niż 5 minut a potem sok z cukrem mniej więcej tyle samo - właściwie kiedy cukier się rozpuści i całość zagotuje to zbierasz szumowiny i przelewasz do słoików - zastygając galaretka tężeje
UsuńWitam a czy moge wycisnac sok z porzeczki przy pomocy sokowirowki wolnoobrotowej i potem robic dalej czy lepiej tak jak w przepisie
Usuńmożna wycisnąć w wyciskarce i wtedy już nie dolewać wody
Usuńsuper przepis :) czym ozdobiłaś słoiczki ? bardzo ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie
OdpowiedzUsuńJeśli masz maszynkę od wyciskania soków z miękkich owoców, taką podobną do maszynki do mięsa, co to kręcisz korbką i jednej strony wypływa sok, a z drugiej zupełnie suche skórki i pestki, to możesz porzeczek nie gotować (czarne porzeczki mają mnóstwo wit. C). Chyba są już także takie elektryczne wyciskacze. Sok mieszasz z cukrem na surowo w ilości 1 szkl. soku 1,5 szkl. cukru (no dużo niestety). Wlewasz do słoików, zsiada się bez odparowywania. Robię tak "od zawsze" i gwarantuję, że można przechowywać spokojnie rok, ale kto by zdzierżył. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmaszynki nie mam, ale pomysł jak najbardziej do zapamiętania i może kiedyś wykorzystam :) dziękuję :)
Usuńpysznie mi się udała! dziękuję Ci za przepis )
OdpowiedzUsuńbardzo proszę :)
UsuńMozna dodac czerwonych porzeczek?
OdpowiedzUsuńPyza a mi nie ścięła się :(
OdpowiedzUsuńjak to ? tutaj nie ma co popsuć - ilość cukru i soku, krótkie gotowanie, nie rozumiem jak może nie wyjść.... A może w domu masz gorąco i jak temperatura spadnie o kilka stopni to galaretka się zżeluje ?
Usuńtaką mam nadzieję, o przy tych upałach ostatnio w kuchni miałam jak w saunie. Na razie zostawiłam, choć kusiło mnie już aby wszystko przelać do gara i dodać pektyny. Daję jej jeszcze szansę bo w smaku pyszna.
Usuńzawsze można zlać i podgotować żeby odparowała bardziej, ale dziwi mnie że jest płynna - moja zżelowała szybko
UsuńNo właśnie moja tez raczej płynna :/ fakt w domu gorąco, wiatrak chodziła ja mokra. Poszła do piwnicy zobaczymy.
UsuńAnia
Strasznie dużo cukru daje się do tej galaretki :( Na szklankę owoców niemal szklanka cukru?(!) Nie twierdzę, że galaretka jest niedobra, ale raczej mało zdrowa. Szkoda.
OdpowiedzUsuńz tym zdrowa czy nie zdrowa to ja bym podyskutowała. Bo słoikami się tego nie je a znam wiele innych rzeczy jedzonych przez niektórych namiętnie a posiadają dużo więcej cukru.
Usuńteż prawda - ja tam stawiam na zdrowy rozsądek i wolny wybór a kalorie niech sobie każdy liczy sam
Usuńtaki przepis i urok galaretek - nie je się ich łyżkami i 5 razy dziennie więc bez przesady :)
OdpowiedzUsuńChyba że moje dzieci :)
Usuńania
Mam pytanie czy ten kompot nadaje się do słoików na zimę?? Jesli tak to czy zimny i pasteryzowac, czy ciepły do słoików??
OdpowiedzUsuńAnia
Aniu, to raczek kompot do wypicia od razu - do słoików lepiej zrobić z całych owoców
UsuńZrobiłam galaretkę wczoraj ściśle wg przepisu, nie zsiadła się niestety, czy nie za dużo tej wody się dodaje? co zrobić teraz?
OdpowiedzUsuńkurczaki, nie mam pojęcia dlaczego się nie zsiadła - robię według tych proporcji od lat i zawsze gęstnieje.... może jakieś inne odmiany tych czarnych porzeczek czy coś ? można przelać z powrotem do gara i pogotować trochę żeby odparowała bardziej - na koniec zrobić test talerzyka - zamrozić go i na taki bardzo zimny wylać łyżeczkę galaretki z garnka. Jeśli zacznie się zsiadać a nie będzie rozlewać to już wystarczy gotowania
Usuńa po co woda??sam sok powinien być...
Usuńżeby porzeczki ugotowały się i rozpadły trzeba dolać wody, inaczej przypalą się niestety
UsuńMi się nie zsiadła niestety, już doba od zamknięcia słoików i płynna, jak wczoraj... ale dałam mniej cukru - na 5 szklanek soku po odciśnięciu owoców, dałam 3 szklanki cukru (qrcze nie rozumiem po co trzeba dawać tyle cukru...?!?) więc może dlatego :(
OdpowiedzUsuńczy ktoś może robił z mniejszą ilością cukru i się udała? Moja przy takiej proporcji jest już MEGA słodka, nie chciałabym dodawać więcej cukru...
galaretki są słodkie, nawet bardzo słodkie i skoro dałaś prawie połowę mniej cukru to nie dziwne, że się nie zsiadła. W tej postaci możesz ją zużyć jako sok do deserów
UsuńZrobiłam i wyszło pysznie. Tężeje stopniowo, ale jak należy. Robota, faktycznie nieskomplikowana ( z tym przepisem).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Prosze o radę. Dlaczego galaretką nie tezeje? Czy zbyt długie gotowanie-30 minut, mogło spowodować takim stan? W zeszłym roku użyłam na 2 litry soku tylko polowy cukru i pięknie stężała. W tym roku dałam na szlankę soku- szklankę cukru i nie stężała. Macie jakiś pomysł dlaczego? Dodam że za każdym razem wykorzystuję sok z sokownika i pulpę przetartą przez sito. Liczę na pomoc i dziękuję
OdpowiedzUsuńpo pierwsze może nie tężeć w słoikach kiedy jest upalna pogoda - jak temperatura spadnie to powinna zastygnąć. Po drugie może owoce są w tym roku bardziej wodniste? Ciężko to sprawdzić dokładnie. Ja robię tę galaretkę od lat i nie było sytuacji żeby się nie zsiadła - jest bardziej lub mniej gęsta, ale zastyga
UsuńCzy zbyt długie gotowanie-30 minut- może uniemożliwić stężenie galaretki?
OdpowiedzUsuńnie sądzę bo podczas dłuższego gotowania co prawda niszczy się jeszcze więcej witamin, ale część płynu odparowuje i galaretka powinna być bardziej skoncentrowana
Usuńto też jest mój smak dzieciństwa. postanowiłam w tym roku zrobić taką galaretkę, ale zanim tu trafiłam - kombinowałam. Przecisnęłam surowe porzeczki, zagotowałam z cukrem 1:1 .... wyszła rzadzizna, odlałam więc do butelki trochę (będzie do lodów, na polewę). Do reszty dałam żelfix.
OdpowiedzUsuńwieczorem tężało tylko z żelfiksem. Rano w butelce była galaretka ...., a mogłam najpierw poczytać PYZĘ .
czy z czerwonych porzeczek też sama zastygnie?
czerwone porzeczki mają chyba mniej pektyn niż czarne więc raczej ta galaretka nie zastygnie, ale tylko tak podejrzewam bo nie robiłam
UsuńWitam robilam wczoraj i nie zsiadla sie czy zlac od nowa i zagrzac czy zagrzac słoiki co Pani radzi ? Prosze o pomoc. Stala w kuchni na stole pol dnia i noc. Wzięłam jeden sloik wlozylam do lodowki, aby zobaczyć czy zsiadzie sie
OdpowiedzUsuńzagrzanie słoików na pewno nic nie da, można zlać i pogotować jeszcze trochę żeby odparowała, ale nigdy nie musiałam tego robić. Nie wiem, widocznie porzeczki które kupuję są jakieś inne bo robię tę galaretkę od lat i zawsze się zsiada - mniej lub więcej, ale nigdy jeszcze nie została zupełnie płynna. Może jak postoi w niższej temperaturze to nabierze odpowiedniej konsystencji
UsuńWitam ponownie, jestem poczatkujaca w robieniu ptzetworow, robilam jeszcze galaretke na surowo z cukrem, poszlam po jakims czasie do piwnicy, a ona jakby wyplynela ze sloikow chociaż byly dokrecone, czy wlalam za duzo do sloika czy co zle zrobilam :-)
OdpowiedzUsuńz próbowałaś otworzyć jeden słoiczek i sprawdzić jaki galaretka ma smak? galaretka sama z siebie nie zwiększa objętości więc nie może wypłynąć - chyba że sfermentowała
UsuńWiem chyba wlalam za dużo tej surowej :-)
OdpowiedzUsuńWitam znowu, próbowałam nic nie stało się jest przepyszna, myślę, że wlalam za dużo. W ogole nie wiem czy napisałam jestem poczatkujaca w przetworach i cuda wychodza, dobrze, ze takie blogi sa. I ogromnie dziekuje po stokroc, ze moge na Pania liczyc :-) :-)
OdpowiedzUsuńjak cuda wychodzą to tylko się cieszyć :) galaretkę obserwuj bo jeśli masa dostała się pod nakrętkę to może pleśnieć. Nie mówię, że tak się stanie, ale po prostu oglądaj co jakiś czas czy nic dziwnego się nie dzieje :) Pozdrawiam!
Usuńbardzo dziękuję za ten przepis. świeżo zebrane super dojrzałe porzeczki plus dużo cierpliwości bo robiłam pierwszy raz w nocy kiedy dzieci spały. galaretki zastygały w oczach kiedy traciły ciepło a ja o 3 nad ranem cieszyłam się jak dziecko. Wyszły przepyszne!!!!
OdpowiedzUsuńGratulacje! Bardzo się cieszę 😊
UsuńPyzo, czy zamiast odwracać słoiki do góry dnem, mogę normalnie zapasteryzować?
OdpowiedzUsuńWitam, Pani Izo pierwszy raz robiłam galaretkę, wyszła super i szybko tężeje. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPyzo, galaretka obłędna :P Wyszło mi 6 szklanek soku + 6 niepełnych szklanek cukru - zastygło się bez problemu, pasteryzowałam normalnie i mam teraz 10 słoiczków pyszności :) Dzięki za przepis! Jeszcze zdradź mi, czy znajdę u Ciebie przepis na ciastka, które mogłabym tą galaretką przełożyć? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZrobiłam wszystko zgodnie z przepisem ale wysło mi 1 l gęstego sobie nie 2 litry - 8 szklanek. co zrobiłam źle?
OdpowiedzUsuńWszystko zrobiłaś dobrze. W tym roku z powodu suszy niektóre owoce nie są tak soczyste jak zwykle
UsuńDanka Woynowska
OdpowiedzUsuńDzień dobry, czy z tych wytłoków po zagotowanych - bądź parowanych w sokowniku - porzeczek wyjdzie ocet? Czy do octu muszą być wkłady surowe? Pozdrawiam :)
Ocet wyjdzie, ale będzie mało esencjonalny
UsuńDzięki :) DW
UsuńGalaretka wyszła palce lizać, choć w mniejszej objętości. Ścięła się bez problemu. Bardzo dziękuję za przepis :-)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę
UsuńWitam Gospodynię Bloga ;)
OdpowiedzUsuńWtrącę męskie 3 grosze ;) Otóż lekko zmodyfikowałem przepis i po zagotowaniu odstawiam wywar na ok. 2 godziny, aby nieco odparował i przestygł, po czym gotuję ponownie przez kilka minut i dopiero wówczas przecieram przez sito.
Do gotowania używam żeliwną brytfannę i nie jest to bez znaczenia - żeliwo lepiej kumuluje i oddaje ciepło i chroni przed przypalaniem. Jest niezastąpione do smażenia powideł i konfitur.
Galaretka wychodzi super. Tężeje bez problemu, ale oczywiście trzeba obniżyć temperaturę n.p. stawiając słoik na podłogę lub wstawiając do lodówki. Ja dodatkowo dla wszelkiej pewności pasteryzuję galaretkę ok. 15 minut.
Łączę pozdrowienia z obietnicą kolejnych odwiedzin ;)
Piotr
Żeliwne brytfanny się przydają , warto mieć i używać. Podstawienie do przestygnięcia i odparowania takiego przetworu to dobry pomysł. Ja już nie pasteryzuję, bo galaretka jest mocno słodka i gorącą wlewam w sloiki, ale oczywiście dla bezpieczeństwa można to zrobić. Pozdrawiam i dziękuję za podzielenie się swoimi uwagami.
Usuń