Barszcz czerwony z malinami bez zakwasu
Chociaż ja uwielbiam barszcz czerwony za zakwasie to wiem, że nie wszyscy taki preferują. Nie wszyscy też tolerują dodatek grzybów w potrawach, choćby tylko w postaci wywaru. Każda gospodyni ma swój sposób na świąteczny, wyjątkowy barszczyk i ja też nie zawsze robię swój tak samo bo potrawy można modyfikować wedle własnego smaku w danym momencie i aktualnych możliwości.
Nastawiony zakwas buraczany na pewno się nie zmarnuje. Można go po prostu wypić bo jest bardzo zdrowy albo przechować i zakwaszany nim barszcz ugotować po Świętach a w tym roku podać na Wigilię barszcz z malinami. Wierzcie mi, że jest bardzo smaczny i esencjonalny. Dodatek jabłka i malin świetnie niweluje ziemisty posmak buraków i przyjemnie wzbogaca go o owocową nutę. Podać go można z uszkami, pasztecikami albo z kluskami makowymi czyli też troszkę inaczej.
Czasami robię też na Święta barszcz czerwony w postaci kremowej zupy, który naszej rodzinie bardzo smakuje.
Barszczyk czerwony malinowy z kluskami makowymi
czas przygotowania: 30 minut + 24 godziny
składniki na ok. 2-2,5 l barszczu:
Jak zrobić barszcz czerwony z malinami?
Buraki, marchewkę, pietruszkę i selera umyłam i obrałam cieniutko a następnie starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Pamiętajcie na początku założyć rękawiczki bo buraki mocno brudzą ręce. Starte warzywa przełożyłam do garnka. Dodałam pokrojony na plasterki czosnek, pokrojone na kawałki jabłko, majeranek, liście laurowe i ziele angielskie. Całość zalałam wywarem jarzynowym i postawiłam na ogniu. Podgrzewałam powolutku aż do zagotowania, ale nie dłużej - kiedy tylko zawartość garnka zaczęła wrzeć zdjęłam go, przykryłam i odstawiłam w chłodne miejsce na 24 godziny.
Po upływie doby do barszczu dorzuciłam pyszne, mrożone maliny Poltino i ponownie bardzo powoli podgrzałam całość znowu doprowadzając tylko do wrzenia. W trakcie tego podgrzewania kilkukrotnie zamieszałam zawartość garnka. Następnie przelałam wszystko przez sito odcedzając wszystkie warzywa i dodatki. Zlany barszczyk trzeba doprawić do smaku solą, miodem i niewielką ilością octu malinowego. Jeśli ktoś chce może zaostrzyć smak mielonym pieprzem.
Taki barszczyk podaję z domowym makaronem makowym, takimi kluskami makowymi, ale zapewniam, że jest świetny także z pasztecikami, uszkami czy fasolą.
Na pewno ktoś zapyta czy jakoś wykorzystuję odcedzone warzywa. Można zalać je wywarem mięsnym i ugotować zupę buraczkową albo poddusić i wykorzystać jako jarzynkę do obiadu.
Jak zrobić kluski makowe?
To bardzo proste. Do ciasta na zwykły domowy makaron dosypuję trochę sparzonego maku, zagniatam, rozwałkowuję i kroję kluski. Mogą być długie, krótkie, jakie tylko chcecie. Do takiego barszcz pasują świetnie.
Nastawiony zakwas buraczany na pewno się nie zmarnuje. Można go po prostu wypić bo jest bardzo zdrowy albo przechować i zakwaszany nim barszcz ugotować po Świętach a w tym roku podać na Wigilię barszcz z malinami. Wierzcie mi, że jest bardzo smaczny i esencjonalny. Dodatek jabłka i malin świetnie niweluje ziemisty posmak buraków i przyjemnie wzbogaca go o owocową nutę. Podać go można z uszkami, pasztecikami albo z kluskami makowymi czyli też troszkę inaczej.
Czasami robię też na Święta barszcz czerwony w postaci kremowej zupy, który naszej rodzinie bardzo smakuje.
Barszczyk czerwony malinowy z kluskami makowymi
czas przygotowania: 30 minut + 24 godziny
składniki na ok. 2-2,5 l barszczu:
- BARSZCZ MALINOWY - 1 kg buraków ćwikłowych czerwonych
- 1 średnia marchewka
- kawałek selera wielkości kurzego jajka
- 1/2 średniego korzenia pietruszki
- 1 duże kwaśne jabłko
- ok. 2 l wywaru jarzynowego (z włoszczyzny bez kapusty i przypraw)
- 1-2 łyżeczki miodu naturalnego o łagodnym smaku
- ok. 200 g malin mrożonych Poltino
- 2 liście laurowe
- 3 kulki ziela angielskiego
- 1 czubata łyżeczka suszonego majeranku
- 2 duże ząbki czosnku
- do smaku - sól
- domowy ocet malinowy
- ew. świeżo mielony pieprz
Jak zrobić barszcz czerwony z malinami?
Buraki, marchewkę, pietruszkę i selera umyłam i obrałam cieniutko a następnie starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Pamiętajcie na początku założyć rękawiczki bo buraki mocno brudzą ręce. Starte warzywa przełożyłam do garnka. Dodałam pokrojony na plasterki czosnek, pokrojone na kawałki jabłko, majeranek, liście laurowe i ziele angielskie. Całość zalałam wywarem jarzynowym i postawiłam na ogniu. Podgrzewałam powolutku aż do zagotowania, ale nie dłużej - kiedy tylko zawartość garnka zaczęła wrzeć zdjęłam go, przykryłam i odstawiłam w chłodne miejsce na 24 godziny.
Po upływie doby do barszczu dorzuciłam pyszne, mrożone maliny Poltino i ponownie bardzo powoli podgrzałam całość znowu doprowadzając tylko do wrzenia. W trakcie tego podgrzewania kilkukrotnie zamieszałam zawartość garnka. Następnie przelałam wszystko przez sito odcedzając wszystkie warzywa i dodatki. Zlany barszczyk trzeba doprawić do smaku solą, miodem i niewielką ilością octu malinowego. Jeśli ktoś chce może zaostrzyć smak mielonym pieprzem.
Taki barszczyk podaję z domowym makaronem makowym, takimi kluskami makowymi, ale zapewniam, że jest świetny także z pasztecikami, uszkami czy fasolą.
Na pewno ktoś zapyta czy jakoś wykorzystuję odcedzone warzywa. Można zalać je wywarem mięsnym i ugotować zupę buraczkową albo poddusić i wykorzystać jako jarzynkę do obiadu.
Jak zrobić kluski makowe?
To bardzo proste. Do ciasta na zwykły domowy makaron dosypuję trochę sparzonego maku, zagniatam, rozwałkowuję i kroję kluski. Mogą być długie, krótkie, jakie tylko chcecie. Do takiego barszcz pasują świetnie.
Przepraszam, ktoś to jadł?
OdpowiedzUsuńtak, ja i moja rodzina
UsuńJa ugotowałam tą odmianę barszczyku i mogę ją śmiało polecić :) Jedyne co zmieniłam to garnek na multicooker. Takie już moje przyzwyczajenie do wygodnego gotowania ;) Ma ciekawy smak ale fajnie się komponują te malinki bo i burak jest słodki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnie widzę tu zastosowania dla multicookera, ale niech każdy robi w czym mu wygodnie
UsuńTak jak napisałam, u mnie multicooker to kwestia przyzwyczajenia do łatwego gotowania. Ale oczywiście są różne metody, co kto woli :) Pozdrawiam serdecznie.
Usuńja również używam multicookera i coraz więcej rzeczy gotuję w panasonicu. Jest dla mnie po prostu wygodniejszy niż garnki.
OdpowiedzUsuńKwestia sposobu przygotowania- ciekawy temat wiec i ja swoje 3 grosze dorzuce:) Jasne jest że gotowanie tradycyjne ma swoich zwolenników i tak będzie jeszcze długo natomiast ja patrze po sobie i szczerze mówiąc przy tym pędzie, szczególnie przedświątecznym ciężko jest wygospodarować czas po prostu wiec takie multi-urządzenia jak multicooker na pewno pomagają. Nie mówiąc o tym kiedy ktoś się nie czuje jeszcze zbyt pewnie w kuchni. Wiem jak to jest u nas w domu, jak się pojawił sprzęt redmonda, od razu wszyscy odkrywają w sobie talenty kulinarne ;) Także ja mogę polecić, w końcu w tych technologiach inteligentnego domu jest przyszłość:) świątecznie pozdrawiam i smacznego
OdpowiedzUsuńwidzę, że zebrał się klub wielbicielek multicookera, rozumiem i szanuję, ale w tym wypadku nie widzę potrzeby używania takiego urządzenia, które niczego nie przyspieszy ani nie wspomoże mało doświadczonej osoby
Usuń