Jesienna zupa z czerwoną soczewicą
Soczewiczanka. Jedna z moich ulubionych zup, ale na wsi smakuje jakoś inaczej, wyjątkowo dobrze. Może dlatego, że szybko się ją gotuje i jest pożywna, rozgrzewająca a to po grzybobraniu zawsze się przydaje. I pasuje do jesiennych okoliczności przyrody.
Jak sobie tak urlopuję jesienią w wiejskiej chacie to tak jakbym była w innym świecie. Tam, z dala od miasta, życie płynie inaczej, wolniej. Nic nie muszę i czuję się wolna. Chodzę do lasu kiedy chcę, w ogóle robię co chcę i kiedy chcę. Rytm wyznaczają tylko pory dnia i ew. pogoda za oknem. Czas wypełniają mi grzyby, jeśli oczywiście są, wędrówki po okolicy a wieczorem książki. Gotuję tyle żeby nie żyć tylko na kanapkach. Ma być szybko, prosto i smacznie. Warzywa od sąsiadki, zioła z ogródka pod oknem, gaz z butli a potem posiłek przy dużym drewnianym stole na werandzie. Kocham to!
Soczewiczanka
czas przygotowania: 30 minut
składniki:
Jak zrobić jesienną zupę z soczewicą?
Warzywa obrałam, oczyściłam i opłukałam. Pora pokroiłam w cienkie półplasterki, ziemniaki z kostkę, czosnek i zioła posiekałam a warzywa korzeniowe starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Pomidory sparzyłam, obrałam ze skórki i pokroiłam w kosteczkę. Kiełbasę też pokroiłam w kostkę.
Ziemniaki włożyłam do garnka, zalałam ok. 1 l wody i postawiłam na ogniu, niech się powoli gotują. Na patelni rozgrzałam odrobinę oleju, wrzuciłam kiełbasę. Kiedy się zrumieniła dodałam rozdrobnione warzywa z włoszczyzny razem z czosnkiem i smażyłam mieszając przez kilka minut.
Gdy ziemniaki nieco zmiękły dosypałam do garnka soczewicę i dodałam zawartość patelni. Dolałam też trochę gorącej wody bo inaczej zupa wyszłaby zbyt gęsta. Gotowałam aż soczewica zmiękła. Na koniec dorzuciłam pomidory bo im wystarczą dosłownie 3 minuty gotowania.
Zupę doprawiłam solą, pieprzem i posiekanymi ziołami. Smaczniejsza jest kiedy po ugotowaniu postoi i odpocznie jakieś 15 minut.
Jak sobie tak urlopuję jesienią w wiejskiej chacie to tak jakbym była w innym świecie. Tam, z dala od miasta, życie płynie inaczej, wolniej. Nic nie muszę i czuję się wolna. Chodzę do lasu kiedy chcę, w ogóle robię co chcę i kiedy chcę. Rytm wyznaczają tylko pory dnia i ew. pogoda za oknem. Czas wypełniają mi grzyby, jeśli oczywiście są, wędrówki po okolicy a wieczorem książki. Gotuję tyle żeby nie żyć tylko na kanapkach. Ma być szybko, prosto i smacznie. Warzywa od sąsiadki, zioła z ogródka pod oknem, gaz z butli a potem posiłek przy dużym drewnianym stole na werandzie. Kocham to!
Soczewiczanka
czas przygotowania: 30 minut
składniki:
- 4-5 średnich ziemniaków
- 1/2 szkl. czerwonej soczewicy
- 1 marchewka
- 1/2 pietruszki
- kawałek selera korzeniowego wielkości małego jajka kurzego
- kawałek pora, ok. 10 cm
- 2-3 ząbki czosnku
- 200 g cienkiej, wiejskiej kiełbasy wędzonej
- 2 średnie, mięsiste pomidory
- 1 łyżeczka oleju
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 1 łyżka posiekanych świeżych ziół - oregano, tymianek albo inne
- do smaku - sól, pieprz czarny mielony
Jak zrobić jesienną zupę z soczewicą?
Warzywa obrałam, oczyściłam i opłukałam. Pora pokroiłam w cienkie półplasterki, ziemniaki z kostkę, czosnek i zioła posiekałam a warzywa korzeniowe starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Pomidory sparzyłam, obrałam ze skórki i pokroiłam w kosteczkę. Kiełbasę też pokroiłam w kostkę.
Ziemniaki włożyłam do garnka, zalałam ok. 1 l wody i postawiłam na ogniu, niech się powoli gotują. Na patelni rozgrzałam odrobinę oleju, wrzuciłam kiełbasę. Kiedy się zrumieniła dodałam rozdrobnione warzywa z włoszczyzny razem z czosnkiem i smażyłam mieszając przez kilka minut.
Gdy ziemniaki nieco zmiękły dosypałam do garnka soczewicę i dodałam zawartość patelni. Dolałam też trochę gorącej wody bo inaczej zupa wyszłaby zbyt gęsta. Gotowałam aż soczewica zmiękła. Na koniec dorzuciłam pomidory bo im wystarczą dosłownie 3 minuty gotowania.
Zupę doprawiłam solą, pieprzem i posiekanymi ziołami. Smaczniejsza jest kiedy po ugotowaniu postoi i odpocznie jakieś 15 minut.
Twoja zupa zainspirowała mnie do stworzenia własnej wariacji na temat zupy z soczewicą :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńTu moja propozycja: http://kuchnia-w-sloncu.blogspot.com/2016/10/rozgrzewajaca-zupa-z-soczewica-i.html
bardzo apetyczna ta Twoja zupa i cieszę się, że moja była inspiracją
UsuńPrzepyszna zupka! Dzieci podchodziły nieufnie ale zjadły po talerzu i stwierdziły, że dobra. Dziękuję za przepis, wstyd się przyznać ale to mój debiut na danie z soczewicą.
OdpowiedzUsuńoj tam, wstydu żadnego nie ma a ja się cieszę, że debiut udany trochę dzięki mnie :)
UsuńNie spodziewałam się, że zupa będzie taka pyszna. Mąż był zachwycony. Do zupy wykorzystałam rosół i pomidory krojone w puszce, bo świeżych akurat nie miałam. Wyszło smacznie i na pewno zupa pojawi się nieraz na naszym stole.
OdpowiedzUsuń