Sierpniowy jabłecznik z papierówkami
Jak upiec szarlotkę nie mając jabłek? To będzie krótka, ale przyjemna historia o małym, sierpniowym jabłeczniku
Ostatni weekend spędziliśmy na wsi i zaraz po przyjeździe zauważyłam, że u sąsiadki Lidy są jeszcze na drzewie papierówki. Kilka tygodni wcześniej trochę tych jabłek przywiozłam do domu i zakisiłam. Teraz, patrząc na jabłonkę, rozmarzyłam się i lekkomyślnie wspomniałam coś o ochocie na ciasto z jabłkami. W tym momencie siedzący obok Żarłoczek ożywił się znacząco. Niby próbował jeszcze mnie zniechęcić, wykręcać się, wmawiać, że wcale nie ma ochoty, przypominać, że przecież nie wyjechałam z miasta żeby stać przy garach, ale ja już zauważyłam ten błysk w Jego oczach. Przecież wszyscy wiedzą, że szarlotka to ulubione ciasto mojego męża, od zawsze i na zawsze!
Skoro się rzekło A to trzeba było powiedzieć także Be. Nie zwlekając poszłam po prośbie do sąsiadki, a że to osoba serdeczna, od razu pozwoliła mi narwać owoców. Zaraz potem upiekłam pyszny jabłecznik. Następnego dnia odwdzięczyłam się sąsiadce kawałkiem ciasta, za co dostałam pomidory prosto z krzaczka, za co ja... I tak można tam bez końca - te sąsiedzkie przysługi i wymiany to na wsi niezwykle przyjemne i ciekawe zwyczaje, które w miastach raczej nie są już tak powszechne.
Teraz dzielę się z Wami przepisem na ten rozpływający się w ustach jabłecznik bo jest naprawdę przepyszny. Może niezbyt urodziwy, ale smak wynagrodził wszystkie nierówności i pęknięcia ciasta. Dodam jeszcze tylko, że mąż był zachwycony. Nawet stwierdził, że chyba ma ze mną za dobrze.
Cóż, przez grzeczność nawet nie zaprzeczyłam :)
Szarlotka z papierówkami na półkruchym cieście
czas przygotowania: 30 minut + czas pieczenia + czas studzenia i chłodzenia
składniki na ciasto w formie o śr. 21-24 cm:
Jak przygotować nadzienie z papierówek?
Jabłka opłukałam. Obrałam ze skórki i usunęłam gniazda nasienne, a miąższ pokroiłam w nieduże kawałki. Można też zetrzeć go na tarce jarzynowej albo szatkownicy. Rozdrobnione owoce przełożyłam do rondla i smażyłam bez przykrycia przez 15-20 minut. Cały czas mieszałam żeby nic się nie przypaliło i żeby sok z owoców nieco odparował. Na koniec dodałam cukier i jego ilość zależy od tego jak słodkie lub kwaśne są jabłka. Nie dodawałam cynamonu żeby nie zagłuszyć smaku papierówek. Przesmażone jabłka
Jak zrobić ciasto półkruche?
Miękkie masło przełożyłam do miski.Ucierałam mikserem przez kilka chwil aż nabrało puszystości. Dosypałam cukier puder i jeszcze kilka chwil ucierałam, a następnie dodałam jajko. Ucierałam aż składniki się połączyły, ale może się zdarzyć, że mimo mieszania masa rozwarstwi się. To jednak jest objawem normalnym i nie należy się nim przejmować.
Do masła z jajkiem stopniowo dodawałam mąkę przesianą razem z solą i proszkiem do pieczenia. Nadal ucierałam ciasto mikserem, a gdy stało się bardzo gęste wyjęłam je na stolnicę i zagniotłam lekko rękami. Podzieliłam na 2, mniej więcej równe, części i uformowałam je w kształt dysku. Każdą z nich zawinęłam w kawałek folii spożywczej i odłożyłam do lodówki na pół godziny żeby lekko stężało.
Jedną część ciasta rozwałkowałam między dwoma arkuszami papieru do pieczenia na krążek trochę większy niż średnica formy. Zdjęłam papier i delikatnie przełożyłam je do tortownicy. Wylepiłam dno i boki formy na wysokość 3-4 cm. Nakłułam ciasto widelcem w wielu miejscach. Formę wstawiłam do nagrzanego wcześniej przez 10 minut prodiża (piekarnik 180 st. C) i piekłam przez 20-30 minut aż ładnie się zezłociło. W tym czasie tak samo rozwałkowałam drugą część ciasta.
Podpieczony spód, taki gorący, posypałam bułką tartą i wyłożyłam na niego smażone jabłka. Na wierzch delikatnie przeniosłam drugą, rozwałkowaną część ciasta starając się żeby boki ciasta otuliły po bokach całe nadzienie. Ciasto na wierzchu też nakłułam widelcem żeby para tworząca się podczas pieczenia wilgotnych owoców miała ujście.
Formę z ciastem wstawiłam z powrotem do nagrzanego prodiża i w nim właśnie upiekłam całą szarlotkę. Temperatura rozgrzanego prodiża to ok. 180 st. C i możecie upiec to ciasto w zwykłym piekarniku. Ustawcie temperaturę tak samo, grzanie góra/dół, bez termoobiegu. Jabłecznik po nałożeniu owocowego nadzienia i wierzchniej warstwy ciasta piekł się jeszcze ok. 1 godziny.
Po upieczeniu wyjęłam tortownicę z prodiża i odstawiłam żeby jabłecznik zupełnie ostygł. Po ostudzeniu dobrze jest go nawet schłodzić. Przed podaniem posmarowałam wierzch lukrem utartym z cukru pudru i soku cytrynowego.
Uprzedzam lojalnie, że nadzienie jest dość wilgotne i nie radzę kroić jeszcze ciepłego ciasta bo jabłka mogą wypłynąć. Ale takie jabłeczniki lubimy - ma być dużo jabłkowego nadzienia, szczególnie kiedy jest takie pyszne jak to ze świeżo rwanych papierówek!
Ostatni weekend spędziliśmy na wsi i zaraz po przyjeździe zauważyłam, że u sąsiadki Lidy są jeszcze na drzewie papierówki. Kilka tygodni wcześniej trochę tych jabłek przywiozłam do domu i zakisiłam. Teraz, patrząc na jabłonkę, rozmarzyłam się i lekkomyślnie wspomniałam coś o ochocie na ciasto z jabłkami. W tym momencie siedzący obok Żarłoczek ożywił się znacząco. Niby próbował jeszcze mnie zniechęcić, wykręcać się, wmawiać, że wcale nie ma ochoty, przypominać, że przecież nie wyjechałam z miasta żeby stać przy garach, ale ja już zauważyłam ten błysk w Jego oczach. Przecież wszyscy wiedzą, że szarlotka to ulubione ciasto mojego męża, od zawsze i na zawsze!
Skoro się rzekło A to trzeba było powiedzieć także Be. Nie zwlekając poszłam po prośbie do sąsiadki, a że to osoba serdeczna, od razu pozwoliła mi narwać owoców. Zaraz potem upiekłam pyszny jabłecznik. Następnego dnia odwdzięczyłam się sąsiadce kawałkiem ciasta, za co dostałam pomidory prosto z krzaczka, za co ja... I tak można tam bez końca - te sąsiedzkie przysługi i wymiany to na wsi niezwykle przyjemne i ciekawe zwyczaje, które w miastach raczej nie są już tak powszechne.
Teraz dzielę się z Wami przepisem na ten rozpływający się w ustach jabłecznik bo jest naprawdę przepyszny. Może niezbyt urodziwy, ale smak wynagrodził wszystkie nierówności i pęknięcia ciasta. Dodam jeszcze tylko, że mąż był zachwycony. Nawet stwierdził, że chyba ma ze mną za dobrze.
Cóż, przez grzeczność nawet nie zaprzeczyłam :)
Szarlotka z papierówkami na półkruchym cieście
czas przygotowania: 30 minut + czas pieczenia + czas studzenia i chłodzenia
składniki na ciasto w formie o śr. 21-24 cm:
- CIASTO - 150 g masła extra
- 50 cukru pudru
- duża szczypta soli
- 1 średnie jajko
- 300 g mąki pszennej luksusowej lub tortowej
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- OWOCE - 1 kg papierówek (waga owoców po obraniu)
- 50 g cukru
- dodatkowo: 2 łyżki bułki tartej do posypania spodu ciasta
- lukier - 1/2 szkl. cukru pudru
- sok z połowy niedużej cytryny
- albo cukier puder do oprószenia wierzchu
Jak przygotować nadzienie z papierówek?
Jabłka opłukałam. Obrałam ze skórki i usunęłam gniazda nasienne, a miąższ pokroiłam w nieduże kawałki. Można też zetrzeć go na tarce jarzynowej albo szatkownicy. Rozdrobnione owoce przełożyłam do rondla i smażyłam bez przykrycia przez 15-20 minut. Cały czas mieszałam żeby nic się nie przypaliło i żeby sok z owoców nieco odparował. Na koniec dodałam cukier i jego ilość zależy od tego jak słodkie lub kwaśne są jabłka. Nie dodawałam cynamonu żeby nie zagłuszyć smaku papierówek. Przesmażone jabłka
Jak zrobić ciasto półkruche?
Miękkie masło przełożyłam do miski.Ucierałam mikserem przez kilka chwil aż nabrało puszystości. Dosypałam cukier puder i jeszcze kilka chwil ucierałam, a następnie dodałam jajko. Ucierałam aż składniki się połączyły, ale może się zdarzyć, że mimo mieszania masa rozwarstwi się. To jednak jest objawem normalnym i nie należy się nim przejmować.
Do masła z jajkiem stopniowo dodawałam mąkę przesianą razem z solą i proszkiem do pieczenia. Nadal ucierałam ciasto mikserem, a gdy stało się bardzo gęste wyjęłam je na stolnicę i zagniotłam lekko rękami. Podzieliłam na 2, mniej więcej równe, części i uformowałam je w kształt dysku. Każdą z nich zawinęłam w kawałek folii spożywczej i odłożyłam do lodówki na pół godziny żeby lekko stężało.
Jedną część ciasta rozwałkowałam między dwoma arkuszami papieru do pieczenia na krążek trochę większy niż średnica formy. Zdjęłam papier i delikatnie przełożyłam je do tortownicy. Wylepiłam dno i boki formy na wysokość 3-4 cm. Nakłułam ciasto widelcem w wielu miejscach. Formę wstawiłam do nagrzanego wcześniej przez 10 minut prodiża (piekarnik 180 st. C) i piekłam przez 20-30 minut aż ładnie się zezłociło. W tym czasie tak samo rozwałkowałam drugą część ciasta.
Podpieczony spód, taki gorący, posypałam bułką tartą i wyłożyłam na niego smażone jabłka. Na wierzch delikatnie przeniosłam drugą, rozwałkowaną część ciasta starając się żeby boki ciasta otuliły po bokach całe nadzienie. Ciasto na wierzchu też nakłułam widelcem żeby para tworząca się podczas pieczenia wilgotnych owoców miała ujście.
Formę z ciastem wstawiłam z powrotem do nagrzanego prodiża i w nim właśnie upiekłam całą szarlotkę. Temperatura rozgrzanego prodiża to ok. 180 st. C i możecie upiec to ciasto w zwykłym piekarniku. Ustawcie temperaturę tak samo, grzanie góra/dół, bez termoobiegu. Jabłecznik po nałożeniu owocowego nadzienia i wierzchniej warstwy ciasta piekł się jeszcze ok. 1 godziny.
Po upieczeniu wyjęłam tortownicę z prodiża i odstawiłam żeby jabłecznik zupełnie ostygł. Po ostudzeniu dobrze jest go nawet schłodzić. Przed podaniem posmarowałam wierzch lukrem utartym z cukru pudru i soku cytrynowego.
Uprzedzam lojalnie, że nadzienie jest dość wilgotne i nie radzę kroić jeszcze ciepłego ciasta bo jabłka mogą wypłynąć. Ale takie jabłeczniki lubimy - ma być dużo jabłkowego nadzienia, szczególnie kiedy jest takie pyszne jak to ze świeżo rwanych papierówek!
Cudna szarlotka, aż nabrałam ochoty na kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj tez znowu zjadłabym kawałek, ale nie ma już, niestety
Usuńnie omieszkam zrobić, bo u mnie też zwolenników jabłecznych ciast sporo. Ja też je lubię. Ciasto wygląda b. smacznie i apetycznie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńu nas wszelkiego rodzaju szarlotki to ulubione ciasta całej rodziny
UsuńWygląda niesamowicie smacznie! Akurat w ten weekend będę u mamy na wsi, wi też zajmę się przetwarzaniem papierówek, których u nas jest masa!
OdpowiedzUsuńz papierówek można zrobić tyle pysznych rzeczy!
UsuńTo prawda, choć powiem szczerze, że u mnie w domu to trochę niedoceniony owoc :)
Usuńto w ogóle niedoceniany owoc, mało popularny i trochę nawet zapomniany
UsuńObłędnie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńAle mi zrobilas smaka ...nie mam papierowek ale jakies jakies jablka jeszcze sa w sloiku...chyba upieke jutro ( to maslo extra -czy to jakis specjalne maslo jest?)
OdpowiedzUsuńmasło extra to prawdziwe masło, przynajmniej 82% tłuszczu, ale tego mlecznego, bez dodatku oleju
Usuńdziekuje :-), u nas jak nie zawiera 82 % tluszczu nie moze nazywac sie maslem.
UsuńSuper pomysł, dawno takiego nie jadłam - w tym tygodniu postaram się przygotować.
OdpowiedzUsuńNo i już mam pomysł ..idę do kuchni,pozdrawiam Jadzia.
OdpowiedzUsuńPani Izo, czy mozna uzyc szarej renety? Mieszkam w Niemczech i niestety papierowek w moim regionie jeszcze nie widzialam. Serdecznie pozdrawiam Patrycja
OdpowiedzUsuńMożna udusić dowolne jabłka, zrobiłam z papierówkami bo teraz na nie sezon i po prostu były mną drzewie
UsuńDroga Pyzo. Twoja foremka jaką miała średnicę?
OdpowiedzUsuń21 cm
Usuń