Barszcz grzybowy
Barszcz grzybowy to coś pomiędzy zwykłą zupą grzybową a barszczem czarwonym na zakwasie. Intensywny, kwaskowy smak i piękny zapach grzybów zadowolą miłośników obu wigilijnych dań, szczególnie tych, którzy lubią wyraziste zupy.
Taki barszcz to proste, postne danie. Swój urok zawdzięcza pachnącym, samodzielnie zbieranym jesienią grzybom i sokowi z kiszonej kapusty, którą też sama zakisiłam kilka tygodni temu. Wierzcie mi, że taki barszcz ma wspaniały smak. Żeby usprawnić sobie świąteczne przygotowania do gotowania barszczu użyłam mrożonej włoszczyzny - nie trzeba obierać, nie trzeba kroić więc wygodnie a smak świetny.
Barszcz grzybowy można podać na Wigilię razem z warzywami i drobno pokrojonymi grzybami, na których się gotował, czyli w formie tradycyjnej zupy. Możecie go też przecedzić i podać w postaci czystej zupy, w filiżankach, jako dodatek do krokietów czy pasztecików. Z odcedzonej włoszczyzny i grzybków zróbcie farsz do uszek. Zapewniam, że z uszkami też smakuje wyśmienicie!
Zupa grzybowa zakwaszana sokiem z kapusty
czas przygotowania: 60 minut + czas moczenia grzybów
składniki:
Jak zrobić barszcz grzybowy?
Grzybki suszone opłukałam i zalałam w garnku zimną wodą. Odstawiłam na jakąś godzinkę, może dwie, niech nasiąkną. Kiedy napęczniały gotowałam je na malutkim ogniu, ok. godziny, w tej samej wodzie, w której się moczyły.
W drugim garnku rozgrzałam nieco odrobinę oleju. Przesmażyłam na nim włoszczyznę. Ma się rozmrozić i zacząć lekko złocić. Wlałam wodę, dodałam liście laurowy, ziele angielskie i gotowałam 15 minut. Dzięki przesmażeniu warzywa zyskują lepszy smak i wywar z nich jest pełniejszy.
Oba wywary (przecedzone lub nie, jak wolicie) połączyłam. Dodałam kwas z kapusty kiszonej - i tutaj ostrożnie bo trzeba dolać go do smaku. Ja dolałam prawie całą szklankę bo lubię kwaśne zupy, ale Wy po prostu dodajcie go wedle własnego gustu. Zupę doprawiłam jeszcze solą, świeżo mielonym pieprzem i mielonym kminkiem. Zagotowałam.
Teraz stygnie i czeka na wigilijną kolację.
Taki barszcz to proste, postne danie. Swój urok zawdzięcza pachnącym, samodzielnie zbieranym jesienią grzybom i sokowi z kiszonej kapusty, którą też sama zakisiłam kilka tygodni temu. Wierzcie mi, że taki barszcz ma wspaniały smak. Żeby usprawnić sobie świąteczne przygotowania do gotowania barszczu użyłam mrożonej włoszczyzny - nie trzeba obierać, nie trzeba kroić więc wygodnie a smak świetny.
Barszcz grzybowy można podać na Wigilię razem z warzywami i drobno pokrojonymi grzybami, na których się gotował, czyli w formie tradycyjnej zupy. Możecie go też przecedzić i podać w postaci czystej zupy, w filiżankach, jako dodatek do krokietów czy pasztecików. Z odcedzonej włoszczyzny i grzybków zróbcie farsz do uszek. Zapewniam, że z uszkami też smakuje wyśmienicie!
Zupa grzybowa zakwaszana sokiem z kapusty
czas przygotowania: 60 minut + czas moczenia grzybów
składniki:
- 25 g grzybów suszonych - u mnie krajanka podgrzybków i prawdziwków
- 1 l wody
- 250 g włoszczyzny mrożonej w paskach Poltino
- 1 łyżeczka oleju rzepakowego
- 1 małe listki laurowe
- 2 ziela angielskie
- 500 ml wody
- ok. 200 ml kwasu z kiszonej kapusty
- do smaku - sól, pieprz czarny świeżo mielony, kminek mielony
Jak zrobić barszcz grzybowy?
Grzybki suszone opłukałam i zalałam w garnku zimną wodą. Odstawiłam na jakąś godzinkę, może dwie, niech nasiąkną. Kiedy napęczniały gotowałam je na malutkim ogniu, ok. godziny, w tej samej wodzie, w której się moczyły.
W drugim garnku rozgrzałam nieco odrobinę oleju. Przesmażyłam na nim włoszczyznę. Ma się rozmrozić i zacząć lekko złocić. Wlałam wodę, dodałam liście laurowy, ziele angielskie i gotowałam 15 minut. Dzięki przesmażeniu warzywa zyskują lepszy smak i wywar z nich jest pełniejszy.
Oba wywary (przecedzone lub nie, jak wolicie) połączyłam. Dodałam kwas z kapusty kiszonej - i tutaj ostrożnie bo trzeba dolać go do smaku. Ja dolałam prawie całą szklankę bo lubię kwaśne zupy, ale Wy po prostu dodajcie go wedle własnego gustu. Zupę doprawiłam jeszcze solą, świeżo mielonym pieprzem i mielonym kminkiem. Zagotowałam.
Teraz stygnie i czeka na wigilijną kolację.
Często robię barszcz na wodzie od gotowania grzybów.
OdpowiedzUsuńJa wywaru z gotowania grzybów też nie wylewam
UsuńTo sztandarowa zupa mojego taty na Wigilię
OdpowiedzUsuńTwój Tata wie co dobre
UsuńDzień dobry, Do zamążpójścia nie znałam innego barszczu wigilijnego, tylko ten. Podawano go z odsmażanymi na maśle pierogami. Jesienią suszyło się całe grzybowe kapelusze. W wigilię gotowało się te kapelusze. Wywar wlewano właśnie do tego barszczu, a z grzybów przyrządzało się betki, o które wszyscy się bili, zwłaszcza dzieci. Jak ogromne było moje zdziwienie, gdy w domu męża dowiedziałam się, że tu grzyby do suszenia kroi się w paski, a barszcz je się czerwony. Długo nie mogłam tego zrozumieć. Dziękuję za przypomienie smaku dzieciństwa. Pozdrawiam serdecznie, Inka
OdpowiedzUsuńJa susząc grzyby część suszę w całości a część kroję bo wtedy schną szybciej 😊 inne jest też ich późniejsze wykorzystanie
Usuń