Uszka smażone z farszem grzybowym
Uszka z grzybami nie tylko mnie kojarzą się ze Świętami, ale kto powiedział, że tylko z tej okazji należy je robić? Na przekór powszechnej opinii lepiłam niedawno dziesiątki uszek i wszyscy jedli je z przyjemnością.
Dlaczego je lepiłam i dlaczego moje uszka są najsmaczniejsze opowiem już za chwilę.
Lubię pierogi, a uszka to przecież małe pierożki więc też je uwielbiam. Ale bardziej lubię je jeść, zdecydowanie mniej robić. I pewnie tak sama z siebie nie wzięłabym się za ich przygotowanie w upalny, czerwcowy dzień gdyby nie Kamis. To właśnie ta marka zaproponowała mi udział w tym wielkim lepieniu. Zaproszono oprócz mnie kilku innych blogerów, razem z pomocnikami. Miało to być rodzinno przyjacielskie, miłe spotkanie, ze wspólnym robieniem pierogów i biesiadą. Zgodziłam się od razu, bo lubię gotować w miłym towarzystwie, gadać o jedzeniu i posiedzieć przy stole zastawionym pysznościami. Zapowiadała się świetna zabawa!
I tak też było! Mimo upału powstało kilkanaście ciekawych wersji pierogów. Z mięsem, grzybami, owocami, soczewicą, łososiem - do wyboru i koloru. Wszystkie zgrabne i smakowite, dobrze doprawione. Nikomu nie zabrakło przypraw, ponieważ Kamis dostarcza je teraz w dużych, rodzinnych opakowaniach. Jeśli którejś popularnej przyprawy używacie częściej to warto kupić ją właśnie w takim większym opakowaniu - to wygodne i bardziej ekonomiczne.
Każdemu blogerowi podczas tego spotkania przydzielono nawet jedną przyprawę, z której musiał skorzystać robiąc swoje pierogi, ale oczywiście innych też było pod dostatkiem. Do mojego grzybowego nadzienia świetnie pasował czosnek granulowany.
Nie byłabym sobą gdybym nie postanowiła przygotować pierożków z grzybami. Zamierzałam zrobić uszka i podać je troszkę inaczej niż zwykle. Całe to lepienie miało być w rodzinnym składzie, ale moi panowie nie mogli urwać się z pracy, więc do pomocy zaprosiłam koleżankę Joannę. Znamy się już wiele lat i jesteśmy w pewnym sensie blogowymi "siostrami". Wiedziałam, że razem stworzymy coś wyjątkowo pysznego i tak właśnie się stało. Zobaczcie przepis na nasze pyszne uszka grzybowe. Koniecznie go wypróbujcie, bo są przepyszne!
Uszka smażone z farszem grzybowym
czas przygotowania: 3 godziny
składniki:
Bulion do uszek
Zaczęłyśmy od nastawienia bulionu, bo ten robi się dość długo. Oczyszczone warzywa czyli marchewkę, pietruszkę, selera i pora oraz kilka liści selera, włożyłam do garnka. Zalałam wodą tylko tyle żeby były przykryte. Dorzuciłam kilka suszonych koźlarzy, garść wędzonych śliwek, 1 duży liść laurowy, 4 ziarenka ziela angielskiego i kilka ziaren czarnego pieprzu. Gotowałam na niedużym ogniu, a bulion ma sobie wolno pyrkotać. Dorzuciłam jeszcze przekrojoną i przypaloną na suchej patelni cebulę, najlepiej ze łupinką. Po 1-1,5 godziny dodałam tymianek. Po mniej więcej 3 godzinach całość przecedziłam. Czysty bulion doprawiłam solą, odrobiną cukru, niewielką ilością demi glace, który przyniosła Joanna. Dolałam trochę zakwasu z żółtych buraków, ale może być też czerwony barszczyk lub odrobina żurku. Chodzi o to żeby bulion miał kwaskowy smak.
Najlepsze ciasto na pierogi
Ciasto jak ciasto, właściwie zwyczajne ciasto na pierogi. Tylko mąka, woda, sól i odrobina oleju. Bez jajka, bo nie trzeba go dodawać. Do mąki dodałam najpierw sól i olej. Potem zarabiałam ręką powoli dolewając gorącą wodę. Powoli, tak żeby nie wlać jej zbyt dużo. Ciasto ma być zwarte i elastyczne. Nie wyrabiałam go zbyt długo, tylko tyle żeby składniki się połączyły. Odłożyłam do miski i szczelnie przykryłam. Odstawiłam na pół godziny żeby odpoczęło.
Farsz do pierogów z grzybów mieszanych
Przy farszu poszalałyśmy. Wykorzystałam pieczarki jako bazę i do tego zapas suszonych kań z ubiegłego roku. Do tego trochę orzechów i przyprawy. Wyszło cudnie. Samych suszonych grzybów na tę ilość potrzebowałabym przynajmniej 4 razy więcej, więc zmieszanie suchych leśnych grzybów ze świeżymi pieczarkami to dobry pomysł. Jest objętość, ale też jest smak i aromat. Suszu nie trzeba wcześniej namaczać, wystarczy dobrze go pokruszyć i dusić podlewając płynem.
Oczyszczone pieczarki starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Cebulę obrałam i pokroiłam w drobną kostkę. Suszone kanie i koźlarze pokruszyłam w dłoniach na nieduże kawałki. Orzechy przebrałam i posiekałam. Na dużą, głęboką patelnię wlałam olej, dorzuciłam masło, a kiedy się rozpuściło od razu wrzuciłam cebulę. Smażyłam powoli aż się zeszkliła. Dodałam pieczarki i smażyłam razem, mieszając, przez kilka minut. Dosypałam suszone grzyby i smażyłam dalej powoli aż zmiękły, podlewając jeszcze ok. 1/3 szkl. gotującego się obok bulionu. Na koniec dodałam posiekane orzechy, trochę demi glace do smaku i odparowałam nadmiar płynu. Doprawiłam czosnkiem granulowanym, pieprzem, odrobiną soli i tymiankiem. Odstawiłam do ostudzenia.
Uszka z grzybami na 2 sposoby
Kiedy farsz przestygł, a ciasto na uszka odpoczęło, wzięłyśmy się za lepienie uszek. Ciasto rozwałkowałam dość cienko. Wykrawałam mniejsze i większe krążki. Małą łyżeczka nakładałam farsz i zlepiałyśmy uszka. Część postanowiłyśmy usmażyć w głębokim tłuszczu. Smaży się takie uszka wrzucając je partiami na mocno rozgrzany olej, tak żeby swobodnie pływały. Są gotowe kiedy ładnie się zrumienią. Wyłowione odkładałam na ręcznik papierowy żeby osączyć z nadmiaru tłuszczu. Można je jeść na gorąco lub na zimno. Przeważnie podaję do nich czystą zupę grzybowa albo barszczyk, w filiżance.
Część uszek tradycyjnie ugotowałyśmy i podałyśmy w miseczce, zalewając je odrobiną aromatycznego, kwaskowego bulionu, pachnącego wędzonymi śliwkami i grzybami. Wszystkie smaki doskonale do siebie pasowały.
To było bardzo miłe spotkanie. Miałam okazję spróbować różnych pierogów. Jedne smakowały mi bardziej, inne mniej, bo każdy z nas ma swój gust. Mam nadzieję, że moje, nasze, uszka smakowały innym biesiadnikom. Cieszę się, że miałam okazję wziąć udział w tym spotkaniu. Takim gotowaniu na luzie, bez wykorzystania cudzych przepisów, w przyjacielskim gronie Gotowanie i jedzenie bardzo łączy ludzi. Pamiętajcie o tym i zapraszajcie do kuchni swoich bliskich.
Przypraw na pewno #wystarczydlawszystkich i zadba o to Kamis
Zobaczcie też inne przepisy na ciekawe pierogi:
Pierogi szpinakowe z boczniakami
Pierogi ziemniaczane z makrelą
Pierogi z kaszanką
Smacznego życzy Smaczna Pyza!
Dlaczego je lepiłam i dlaczego moje uszka są najsmaczniejsze opowiem już za chwilę.
Lubię pierogi, a uszka to przecież małe pierożki więc też je uwielbiam. Ale bardziej lubię je jeść, zdecydowanie mniej robić. I pewnie tak sama z siebie nie wzięłabym się za ich przygotowanie w upalny, czerwcowy dzień gdyby nie Kamis. To właśnie ta marka zaproponowała mi udział w tym wielkim lepieniu. Zaproszono oprócz mnie kilku innych blogerów, razem z pomocnikami. Miało to być rodzinno przyjacielskie, miłe spotkanie, ze wspólnym robieniem pierogów i biesiadą. Zgodziłam się od razu, bo lubię gotować w miłym towarzystwie, gadać o jedzeniu i posiedzieć przy stole zastawionym pysznościami. Zapowiadała się świetna zabawa!
I tak też było! Mimo upału powstało kilkanaście ciekawych wersji pierogów. Z mięsem, grzybami, owocami, soczewicą, łososiem - do wyboru i koloru. Wszystkie zgrabne i smakowite, dobrze doprawione. Nikomu nie zabrakło przypraw, ponieważ Kamis dostarcza je teraz w dużych, rodzinnych opakowaniach. Jeśli którejś popularnej przyprawy używacie częściej to warto kupić ją właśnie w takim większym opakowaniu - to wygodne i bardziej ekonomiczne.
Każdemu blogerowi podczas tego spotkania przydzielono nawet jedną przyprawę, z której musiał skorzystać robiąc swoje pierogi, ale oczywiście innych też było pod dostatkiem. Do mojego grzybowego nadzienia świetnie pasował czosnek granulowany.
Nie byłabym sobą gdybym nie postanowiła przygotować pierożków z grzybami. Zamierzałam zrobić uszka i podać je troszkę inaczej niż zwykle. Całe to lepienie miało być w rodzinnym składzie, ale moi panowie nie mogli urwać się z pracy, więc do pomocy zaprosiłam koleżankę Joannę. Znamy się już wiele lat i jesteśmy w pewnym sensie blogowymi "siostrami". Wiedziałam, że razem stworzymy coś wyjątkowo pysznego i tak właśnie się stało. Zobaczcie przepis na nasze pyszne uszka grzybowe. Koniecznie go wypróbujcie, bo są przepyszne!
Uszka smażone z farszem grzybowym
czas przygotowania: 3 godziny
składniki:
- CIASTO - 1/2 kg mąki pszennej t. 550
- 2 łyżki oleju roślinnego
- 1/2 łyżeczki soli
- gorąca woda - ile zabierze ciasto
- FARSZ - 1/2 kg świeżych pieczarek
- 1 l suszonej czubajki kani
- garść suszonych koźlarzy
- 1 duża cebula
- 2-3 łyżki oleju
- 2-3 łyżki masła
- 150 g orzechów włoskich łuskanych
- 2 łyżeczki czosnku granulowanego Kamis w dużym opakowaniu
- 1 łyżeczka tymianku
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego Kamis w dużym opakowaniu
- 1-2 łyżki demi glace*
- do smaku - sól
- BULION - 1 duża porcja młodej włoszczyzny bez kapusty
- 1 cebula
- kilka kawałków suszonych koźlarzy
- kilka/kilkanaście śliwek wędzonych suszonych (nie, nie mogą być kalifornijskie)
- 1 łyżeczka tymianku suszonego lub kilka gałązek świeżego
- 1/2 szkl. zakwasu z żółtych buraków
- do smaku - sól, cukier, pieprz czarny ziarnisty, ziele angielskie, liście laurowe
- 2-3 łyżki demi glace*
- dodatkowo: 1 l oleju rzepakowego do smażenia
Bulion do uszek
Zaczęłyśmy od nastawienia bulionu, bo ten robi się dość długo. Oczyszczone warzywa czyli marchewkę, pietruszkę, selera i pora oraz kilka liści selera, włożyłam do garnka. Zalałam wodą tylko tyle żeby były przykryte. Dorzuciłam kilka suszonych koźlarzy, garść wędzonych śliwek, 1 duży liść laurowy, 4 ziarenka ziela angielskiego i kilka ziaren czarnego pieprzu. Gotowałam na niedużym ogniu, a bulion ma sobie wolno pyrkotać. Dorzuciłam jeszcze przekrojoną i przypaloną na suchej patelni cebulę, najlepiej ze łupinką. Po 1-1,5 godziny dodałam tymianek. Po mniej więcej 3 godzinach całość przecedziłam. Czysty bulion doprawiłam solą, odrobiną cukru, niewielką ilością demi glace, który przyniosła Joanna. Dolałam trochę zakwasu z żółtych buraków, ale może być też czerwony barszczyk lub odrobina żurku. Chodzi o to żeby bulion miał kwaskowy smak.
Najlepsze ciasto na pierogi
Ciasto jak ciasto, właściwie zwyczajne ciasto na pierogi. Tylko mąka, woda, sól i odrobina oleju. Bez jajka, bo nie trzeba go dodawać. Do mąki dodałam najpierw sól i olej. Potem zarabiałam ręką powoli dolewając gorącą wodę. Powoli, tak żeby nie wlać jej zbyt dużo. Ciasto ma być zwarte i elastyczne. Nie wyrabiałam go zbyt długo, tylko tyle żeby składniki się połączyły. Odłożyłam do miski i szczelnie przykryłam. Odstawiłam na pół godziny żeby odpoczęło.
Przy farszu poszalałyśmy. Wykorzystałam pieczarki jako bazę i do tego zapas suszonych kań z ubiegłego roku. Do tego trochę orzechów i przyprawy. Wyszło cudnie. Samych suszonych grzybów na tę ilość potrzebowałabym przynajmniej 4 razy więcej, więc zmieszanie suchych leśnych grzybów ze świeżymi pieczarkami to dobry pomysł. Jest objętość, ale też jest smak i aromat. Suszu nie trzeba wcześniej namaczać, wystarczy dobrze go pokruszyć i dusić podlewając płynem.
Oczyszczone pieczarki starłam na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Cebulę obrałam i pokroiłam w drobną kostkę. Suszone kanie i koźlarze pokruszyłam w dłoniach na nieduże kawałki. Orzechy przebrałam i posiekałam. Na dużą, głęboką patelnię wlałam olej, dorzuciłam masło, a kiedy się rozpuściło od razu wrzuciłam cebulę. Smażyłam powoli aż się zeszkliła. Dodałam pieczarki i smażyłam razem, mieszając, przez kilka minut. Dosypałam suszone grzyby i smażyłam dalej powoli aż zmiękły, podlewając jeszcze ok. 1/3 szkl. gotującego się obok bulionu. Na koniec dodałam posiekane orzechy, trochę demi glace do smaku i odparowałam nadmiar płynu. Doprawiłam czosnkiem granulowanym, pieprzem, odrobiną soli i tymiankiem. Odstawiłam do ostudzenia.
Uszka z grzybami na 2 sposoby
Kiedy farsz przestygł, a ciasto na uszka odpoczęło, wzięłyśmy się za lepienie uszek. Ciasto rozwałkowałam dość cienko. Wykrawałam mniejsze i większe krążki. Małą łyżeczka nakładałam farsz i zlepiałyśmy uszka. Część postanowiłyśmy usmażyć w głębokim tłuszczu. Smaży się takie uszka wrzucając je partiami na mocno rozgrzany olej, tak żeby swobodnie pływały. Są gotowe kiedy ładnie się zrumienią. Wyłowione odkładałam na ręcznik papierowy żeby osączyć z nadmiaru tłuszczu. Można je jeść na gorąco lub na zimno. Przeważnie podaję do nich czystą zupę grzybowa albo barszczyk, w filiżance.
Część uszek tradycyjnie ugotowałyśmy i podałyśmy w miseczce, zalewając je odrobiną aromatycznego, kwaskowego bulionu, pachnącego wędzonymi śliwkami i grzybami. Wszystkie smaki doskonale do siebie pasowały.
To było bardzo miłe spotkanie. Miałam okazję spróbować różnych pierogów. Jedne smakowały mi bardziej, inne mniej, bo każdy z nas ma swój gust. Mam nadzieję, że moje, nasze, uszka smakowały innym biesiadnikom. Cieszę się, że miałam okazję wziąć udział w tym spotkaniu. Takim gotowaniu na luzie, bez wykorzystania cudzych przepisów, w przyjacielskim gronie Gotowanie i jedzenie bardzo łączy ludzi. Pamiętajcie o tym i zapraszajcie do kuchni swoich bliskich.
Przypraw na pewno #wystarczydlawszystkich i zadba o to Kamis
Zobaczcie też inne przepisy na ciekawe pierogi:
Pierogi szpinakowe z boczniakami
Pierogi ziemniaczane z makrelą
Pierogi z kaszanką
Smacznego życzy Smaczna Pyza!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.