Tort bezowy Dacquoise
Ten
tort jest wspaniały! Beza Dasquoise, nazywana po prostu Dakłasem, to
beza z dodatkiem bakalii, przełożona pysznym kremem
śmietanowo-karmelowym.
Tort Dacquoise jest chrupiący dzięki dobrze wysuszonej bezie oraz daktylom i orzechom niezwykle wzbogacającym smak. Karmelowy krem dodaje mu uroku i urozmaica konsystencję całości. Jestem pewna, że każdy kto lubi bezy będzie zachwycony tym tortem.
Taki tort będzie wspaniałym deserem na rodzinne uroczystości lub przyjęcie w gronie przyjaciół. Porcja tego przysmaku ma pewnie miliom kalorii, ale kto by się tym przejmował! Koniecznie musicie go zrobić i spróbować.
Podobno przepis pochodzi z Francji, a w Polsce tort Dacquoise zdobył popularność dzięki bydgoskiej cukierni U Sowy. W sieci pierwsza podała go Margarytka i to od niej rozszedł się po popularnych blogach. Ale tak to jest, że sukces ma wielu ojców, w tym wypadku matek. Dziś ja dołączam do grona polecających, bo ten deser jest wart zarówno wysiłku włożonego w jego zrobienie jak i odstępstw od diety żeby spróbować choć odrobinę. Niżej przepis dokładnie tak jak robiłam więc bierzcie i pieczcie z tego wszyscy.
czas przygotowania: ok. 2 godziny + czas studzenia i chłodzenia
składniki:
Naszykowałam papier do pieczenia i dużą blachę do pieczenia albo 2 mniejsze. Na dwóch arkuszach odrysowałam okręgi o średnicy 22 cm. Papier ułożyłam na blachach (ja użyłam dwóch) tak żeby ślad ołówka był pod spodem.
Białka najlepiej oddzielić od żółtek kilka godzin wcześniej i zostawić je w misce, w temperaturze pokojowej. Jeszcze lepiej ubijają się białka, które stały w lodówce 1-2 doby, bez przykrycia i część wilgoci z nich odparowała, ale do ubijania wcale nie muszą być schłodzone.
Białka wlałam do czystej miski - musi być dobrze odtłuszczona więc nawet jeśli jest świeżo umyta to można ją dodatkowo przetrzeć odrobiną octu winnego albo soku z cytryny. Białka zaczęłam ubijać mikserem a kiedy dobrze się spieniły ubijałam dalej partiami dosypując cukier. Ubijałam aż piana była bardzo gęsta, sztywna i lśniąca. Dolałam wtedy ocet winny i dosypałam skrobię, ubijałam jeszcze chwileczkę żeby składniki się połączyły. Na koniec wsypałam drobno pokrojone orzechy i daktyle, wymieszałam delikatnie szpatułką.
Masę bezową wyłożyłam na papier do pieczenia - rozsmarowałam ją wewnątrz narysowanych okręgów, mniej więcej po połowie na każdym. Blachy wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st.C, obie jednocześnie, i od razu zmniejszyłam temperaturę do 120 st.C, grzanie góra/dół z termoobiegiem. Piekłam, a właściwie suszyłam, bezy m.w. 75 minut. Po tym czasie uchyliłam drzwiczki wyłączonego już piekarnika i pozwoliłam bezie w nim ostygnąć. Jeśli nie macie termoobiegu zmniejszacie temperaturę do 140 st.C i w takiej suszycie. Beza podczas suszenia może trochę popękać i się zrumienić, ale to w niczym nie przeszkadza.
Bardzo mocno schłodzoną śmietankę wlałam do schłodzonej miski. Dodałam równie zimny mascarpone i ubiłam na puszystą, sztywną masę. Dodałam masę kajmakową, wymieszałam żeby połączyłam się z masą śmietanową. Dosypałam posiekane orzechy i daktyle, wymieszałam delikatnie.
Bezy bardzo delikatnie zdjęłam z papieru, na którym się piekły podważając je szerokim, płaskim nożem. Jeden ułożyłam na paterze. Na bezę wyłożyłam ubity krem i przykryłam drugą bezą. Wierzch oprószyłam kakao i posypałam pokruszonymi orzechami. Taki tort przechowujemy w lodówce i kroimy ostrym nożem.
Tort Dacquoise jest chrupiący dzięki dobrze wysuszonej bezie oraz daktylom i orzechom niezwykle wzbogacającym smak. Karmelowy krem dodaje mu uroku i urozmaica konsystencję całości. Jestem pewna, że każdy kto lubi bezy będzie zachwycony tym tortem.
Taki tort będzie wspaniałym deserem na rodzinne uroczystości lub przyjęcie w gronie przyjaciół. Porcja tego przysmaku ma pewnie miliom kalorii, ale kto by się tym przejmował! Koniecznie musicie go zrobić i spróbować.
Podobno przepis pochodzi z Francji, a w Polsce tort Dacquoise zdobył popularność dzięki bydgoskiej cukierni U Sowy. W sieci pierwsza podała go Margarytka i to od niej rozszedł się po popularnych blogach. Ale tak to jest, że sukces ma wielu ojców, w tym wypadku matek. Dziś ja dołączam do grona polecających, bo ten deser jest wart zarówno wysiłku włożonego w jego zrobienie jak i odstępstw od diety żeby spróbować choć odrobinę. Niżej przepis dokładnie tak jak robiłam więc bierzcie i pieczcie z tego wszyscy.
Tort bezowy Dacquoise (Dakłas)
czas przygotowania: ok. 2 godziny + czas studzenia i chłodzenia
składniki:
- BEZA - 220g białek jaj kurzych (5-6 sztuk)
- 300 g drobnego cukru - użyłam po połowie cukru białego, zwykłego i trzcinowego
- 1 łyżka białego octu winnego
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej albo kukurydzianej
- szczypta soli
- 150 g łuskanych orzechów włoskich i suszonych daktyli, mniej więcej po połowie
- KREM - 350 ml śmietanki kremówki 30%-36%
- 250 g serka mascarpone
- 200 g kajmaku, może być z puszki
- 150 g łuskanych orzechów włoskich i suszonych daktyli, mniej więcej po połowie
- DODATKOWO - 1 łyżka kakao naturalnego
- garstka łuskanych orzechów włoskich
Jak zrobić bezę do tortu Dacquoise?
Naszykowałam papier do pieczenia i dużą blachę do pieczenia albo 2 mniejsze. Na dwóch arkuszach odrysowałam okręgi o średnicy 22 cm. Papier ułożyłam na blachach (ja użyłam dwóch) tak żeby ślad ołówka był pod spodem.
Białka najlepiej oddzielić od żółtek kilka godzin wcześniej i zostawić je w misce, w temperaturze pokojowej. Jeszcze lepiej ubijają się białka, które stały w lodówce 1-2 doby, bez przykrycia i część wilgoci z nich odparowała, ale do ubijania wcale nie muszą być schłodzone.
Białka wlałam do czystej miski - musi być dobrze odtłuszczona więc nawet jeśli jest świeżo umyta to można ją dodatkowo przetrzeć odrobiną octu winnego albo soku z cytryny. Białka zaczęłam ubijać mikserem a kiedy dobrze się spieniły ubijałam dalej partiami dosypując cukier. Ubijałam aż piana była bardzo gęsta, sztywna i lśniąca. Dolałam wtedy ocet winny i dosypałam skrobię, ubijałam jeszcze chwileczkę żeby składniki się połączyły. Na koniec wsypałam drobno pokrojone orzechy i daktyle, wymieszałam delikatnie szpatułką.
Masę bezową wyłożyłam na papier do pieczenia - rozsmarowałam ją wewnątrz narysowanych okręgów, mniej więcej po połowie na każdym. Blachy wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st.C, obie jednocześnie, i od razu zmniejszyłam temperaturę do 120 st.C, grzanie góra/dół z termoobiegiem. Piekłam, a właściwie suszyłam, bezy m.w. 75 minut. Po tym czasie uchyliłam drzwiczki wyłączonego już piekarnika i pozwoliłam bezie w nim ostygnąć. Jeśli nie macie termoobiegu zmniejszacie temperaturę do 140 st.C i w takiej suszycie. Beza podczas suszenia może trochę popękać i się zrumienić, ale to w niczym nie przeszkadza.
Jak zrobić krem do tortu Dacquoise?
Bardzo mocno schłodzoną śmietankę wlałam do schłodzonej miski. Dodałam równie zimny mascarpone i ubiłam na puszystą, sztywną masę. Dodałam masę kajmakową, wymieszałam żeby połączyłam się z masą śmietanową. Dosypałam posiekane orzechy i daktyle, wymieszałam delikatnie.
Tort bezowy Dacquoise
Bezy bardzo delikatnie zdjęłam z papieru, na którym się piekły podważając je szerokim, płaskim nożem. Jeden ułożyłam na paterze. Na bezę wyłożyłam ubity krem i przykryłam drugą bezą. Wierzch oprószyłam kakao i posypałam pokruszonymi orzechami. Taki tort przechowujemy w lodówce i kroimy ostrym nożem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.