Niedawno byłam na bardzo przyjemnej wycieczce. Poniosło mnie znowu na wschód, tym razem do Woli Suchożebrskiej gdzie znajduje się urokliwa posiadłość z dziewiętnastowiecznym dworkiem, w którym obecnie znajduje się siedziba Akademii Smaku Sokołów. Firma Sokołów S.A. zaprosiła mnie i grupę kulinarnych zapaleńców na spotkanie połączone z warsztatami o wołowinie.
Bardzo przepraszam, że wegetarian i wegan dzisiaj nie zachęcam do dalszej lektury wpisu, z wiadomych względów. Dziś rzecz jest przede wszystkim o mięsie, o bardzo dobrym mięsie.
Z takiej pysznej wołowiny można przygotować wspaniałe dania np. pieczeń z ligawy. Odpowiednio przyrządzona będzie krucha i bardzo smaczna.
Smaczna Pyza lubi nowoczesne urządzenia, ale sos majonezowy najlepiej kręci się ręcznie, prawda? W ten tradycyjny sposób do sałatki cezar wyszedł przepyszny!
Znam dobrze linię produktów marki Sokołów Qulinarna Uczta i bardzo ją cenię. To doskonałej jakości mięso, tzw. wołowina qmp czyli odpowiednio produkowana, ubijana i sezonowana. Bo wołowina to takie mięso, które nie jest wcale najlepsze zaraz po uboju. Zdecydowanie zyskuje na smaku i konsystencji kiedy trochę odpocznie i dojrzeje w odpowiednich warunkach. Dojrzałe mięso sprzedawane jest w większych 1-2 kg kawałkach, w odpowiednich opakowaniach, tak żeby podczas transportu i przechowywania nie traciło na wartości. Pytajcie o nie w większych sklepach bo naprawdę warto. W wielu sklepach, nawet dyskontach, można już też kupić pojedyncze dobre steki wołowe pochodzące właśnie z Sokołowa.
Szef Dominik Moskalenko opowiada o najlepszej wołowinie i po cichu powiem Wam, że to była dłuuuga opowieść zakończona tylko dlatego, że czas szybko płynął.
wiecie gdzie w tuszy znajdują się konkretne kawałki mięsa? przyznam, że niektórych nazw nie znałam
I o takiej wołowinie właśnie rozmawialiśmy z szefem kuchni Akademii Smaku Dominikiem Moskalenko. Szef nie tylko dużo opowiadał dużo o samym mięsie, ale też pokazał dokładnie gdzie w tuszy znajduje się wiele jej wartościowych części i jak najlepiej każdą z nich wykorzystać. Te wszystkie informacje są bardzo istotne dla każdego, kto używa w swojej kuchni mięsa bo przecież to produkt, który nie rośnie na drzewach w zafoliowanych tackach. Zupełnie inaczej pracuje się z produktem wiedząc, że od samego początku był odpowiednio hodowany a potem ubijany i przechowywany. Każdy z tych etapów ma ogromne znaczenie i wpływ na jakość tego mięsa, które my kupujemy w sklepie. A kiedy już kupimy dobre mięso to dobrze jeśli wiemy jak je spożytkować w najlepszy sposób.
Wołowina nie należy do tanich mięs, ale musicie wiedzieć, że każda próba nastrzyknięcia jej jakimiś substancjami wspomagającymi wygląd czy wagę źle się kończy. Wołowina, w przeciwieństwie do wieprzowiny czy kurczaków, po prostu nie zatrzymuje w sobie takich płynów i leżąc "puszcza" je co jest dobrze widoczne jeśli przyjrzycie się mięsu w sklepie. Poza tym czas hodowli i później sezonowania mięsa nie trwa kilka tygodni jak to jest w przypadku kurcząt więc produkt końcowy, przygotowywany wiele miesięcy musi kosztować więcej. W zamian jest bardziej wartościowy.
Przedstawiciele firmy cierpliwie odpowiadali na nasze liczne pytania dotyczące hodowli bydła, jego transportu, uboju i późniejszego sezonowania mięsa. Obiecali też, że to było pierwsze, ale nie ostatnie takie spotkanie w Akademii Smaku więc być może będziemy mogli za jakiś czas znowu czegoś nowego się nauczyć a może też zobaczyć. Trzymam za słowo!
przygotowanie grillowanej wołowiny do sałatki cezar - na zdjęciu od lewej: Agnieszka Piskała, dietetyk i ekspert współpracujący z firmą Sokołów; Iwona, autorka bloga Blogotowanie z pasją; Dominik Moskalenko, szef kuchni Akademii smaku Sokołów
my jeszcze w kuchni, przy garach, ale pięknie przybrany stół w wielkim salonie już czeka na biesiadników
na stół zaraz zostanie podana sałatka Cezar z wołowiną, jeszcze tylko na wierzch kilka płatków parmezanu...
danie główne to stek z antrykotu, z dodatkiem pieczonych warzyw i sałatki, która nie załapała się do zdjęcia rodzinnego
deser, który wszyscy ledwo mieli siłę zjeść bo takim obfitym posiłku - gorąca szarlotka z lodami
podczas zwiedzania dworku odwiedziliśmy też jego gościnną piwniczkę gdzie przy kieliszku wina i sokołowskich specjałach snuto dalsze opowieści o wołowinie
Szef Dominik zaprosił nas do swojej kuchni gdzie razem przygotowaliśmy obiad dla całej grupy. Oczywiście były to dania z doskonałą wołowiną. Przyrządziliśmy trochę nietypową sałatkę Cezar bo nie z kurczakiem a z wołowiną, do której dzielnie utrzepałam majonez a z niego sos Mogłam wykorzystać nowoczesnego robota, którym kuchnia dysponuje, ale przecież jak warsztaty to warsztaty. Ręka mdlała, nie powiem, ale dałam radę z pomocą Iwony - Blogotowanie z pasją. Potem był cudowny stek z antrykotu z pieczonymi ziemniakami i sałatą. Posiłek zakończył deser - bezmięsna szarlotka z lodami. Było jeszcze zwiedzanie dworku i jego gościnnej piwniczki.
Niestety, paskudna pogoda nie pozwoliła na dłuższy spacer po lipowych alejach parku otaczającego dworek, ale ponieważ organizatorzy obiecują kolejne spotkania więc mam nadzieję np. na spotkanie przy grillu w cieniu starych drzew.
Bardzo dziękuje za zaproszenie i ciekawe spotkanie. Do zobaczenia!
świeżo wyremontowany dworek w Woli Suchożebrskiej - siedziba Akademii Smaku Sokołów
dworek na starym zdjęciu
kilka słów o historii majątku oraz dworku w Woli Suchożebrskiej
Jak było na spotkaniu i co dokładnie przygotowywaliśmy możecie zobaczyć na filmie
przypominam, że mięso nie rośnie ani na drzewach ani nie powstaje w cudowny sposób za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Jeśli będę miała okazję być w rzeźni to i relacja potem będzie.
Jeśli jem mięso to muszę zdawać sobie sprawę, że abym mogła je zjeść zostanie zabite jakieś zwierze - to okrutne, ale prawdziwe. Te zwierzęta są hodowane właśnie po to żeby pozyskać ich mięso, skórę i dobrze wykorzystać. Najważniejsze jest żeby miały spokojne życie i jak najmniej cierpiały do samego końca
Niestety, w Polsce ciągle jeszcze na dobrą wołowinę trzeba "trafić". Nie jest tak, że idziesz i kupisz. Podobnie z rybami, które nie byłyby łososiem. Sklepy przeładowane są tanimi kurczakami. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli tatara. I Smacznej Pyzy:)
dobrą, paczkowaną wołowinę z Sokołowa można kupić np. w Tesco i jest w stałej sprzedaży. W Warszawie jeszcze w kilku innych miejscach, ale w mniejszych miejscowościach rzeczywiście jest kłopot
Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.
Wpisz czego szukasz
O mnie
Dzień dobry! Nazywam się Iza Kulińska. Jestem zwykłą osobą, lubiącą dom i przyrodę. Warszawianka z urodzenia i zamieszkania, która serce zgubiła gdzieś w podlaskim lesie.
Wszystko smaczne i piękne... brakuje tylko fotorelacji z rzeźni i pokazania ludziom, jak te biedne krowy są tam maltretowane! Smacznego...
OdpowiedzUsuńH. Wolańska
przypominam, że mięso nie rośnie ani na drzewach ani nie powstaje w cudowny sposób za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Jeśli będę miała okazję być w rzeźni to i relacja potem będzie.
UsuńMusisz się koniecznie wybrać Moja Droga. Z pewnością przerazi Cię to co tam zobaczysz. Nie będziesz już z taką pasją opowiadała o wołowinie.
UsuńJeśli jem mięso to muszę zdawać sobie sprawę, że abym mogła je zjeść zostanie zabite jakieś zwierze - to okrutne, ale prawdziwe. Te zwierzęta są hodowane właśnie po to żeby pozyskać ich mięso, skórę i dobrze wykorzystać. Najważniejsze jest żeby miały spokojne życie i jak najmniej cierpiały do samego końca
UsuńNiestety, w Polsce ciągle jeszcze na dobrą wołowinę trzeba "trafić". Nie jest tak, że idziesz i kupisz. Podobnie z rybami, które nie byłyby łososiem. Sklepy przeładowane są tanimi kurczakami. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli tatara. I Smacznej Pyzy:)
OdpowiedzUsuńdobrą, paczkowaną wołowinę z Sokołowa można kupić np. w Tesco i jest w stałej sprzedaży. W Warszawie jeszcze w kilku innych miejscach, ale w mniejszych miejscowościach rzeczywiście jest kłopot
Usuń