Likier z owoców czarnego bzu
Wiosną robiłam nalewkę z kwiatów czarnego bzu czyli hyćkę na biało. Teraz, pod koniec lata, przyszła kolej na hyćkę czarną więc zebrane, dojrzałe owoce przeznaczyłam na likier. Robi się go szybciej niż nalewkę bo nie wymaga nastawiania owoców na kilka tygodni. Cała robota to w sumie może ze 2 godziny, wliczając studzenie, i likier gotowy. Można go pić od razu, ale lepiej będzie jeśli postoi i smaki dojrzeją.
Przyznam, że z czarnym bzem mam trochę problemu. O ile zapach kwiatów jest dla mnie przyjemny, wspaniale komponuje się na przykład w dżemie z truskawkami, to zapachu owoców czy soku z nich bardzo nie lubię i aż mnie drażni. W tym likierze jednak jeden dodatek maskuje tę mało przyjemną dla mnie woń i nadaje całość ciekawego, niepowtarzalnego smaku.
Takim likierem poczęstowała mnie kilka lat temu koleżanka Asia. Wiedząc, że nie przepadam za bzowymi przetworami nie powiedziała z czego zrobiła napitek. Przyznam, że długo myślałam, że to likier jeżynowy a po wyjawieniu prawdy byłam zdziwiona. Potem wyprosiłam przepis i teraz dzielę się nim z Wami. Zróbcie sobie taki likier koniecznie bo jest bardzo smaczny.
Likier z czarnego bzu
czas przygotowania: 1 godzina + czas studzenia
składniki na ok. 1,5 likieru:
Jak zrobić likier z owoców czarnego bzu?
Owoce czarnego bzu do przetworów muszą być bardzo dojrzałe. Zbierając je w słoneczny dzień wybierajcie baldachy z prawie czarnymi, czarnofioletowymi kuleczkami. Owoce trzeba dokładnie oberwać łodyżek i przebrać - zielone albo brązowe kuleczki trzeba wyrzucić ponieważ we wszystkich zielonych i niedojrzałych częściach bzu czarnego znajduje się toksyczna substancja, sambunigryna. Jest to o tyle łatwe, że dojrzałe owoce łatwo odpadają a te jeszcze nie całkiem czarne trzymają się mocniej swoich szypułek.
Przebrane owoce przesypałam na sito i opłukałam, dokładnie osączyłam i przełożyłam do garnka. Wlałam wodę i doprowadziłam do wrzenia. Radzę uważać żeby zawartość garnka nie wykipiała. Owoce przelałam na gęste sito i odcisnęłam z nich cały sok rozgniatając drewnianą pałką. Pozostałe na sitku pestki i skórki nie będą potrzebne więc je wyrzuciłam.
Do płynu dodałam cukier, świeżo zmieloną kawę naturalną i wanilię, przekrojoną na pół, razem z zeskrobanymi nasionkami. Całość powtórnie zagotowałam a następnie odstawiłam do ostudzenia. Kiedy mieszanka ostygła przecedziłam ją przez sito wyłożone kilkukrotnie złożoną gazą. Dolałam spirytus, wymieszałam. Na tym etapie na powierzchni likieru może utworzyć się piana co jest zjawiskiem naturalnym. Wystarczy zebrać ją łyżką a likier rozlać do butelek.
Likier jest właściwie gotowy do picia, ale dobrze mu zrobi odpoczynek więc ja swój odstawiłam w ciemne miejsce żeby dojrzał.
Przyznam, że z czarnym bzem mam trochę problemu. O ile zapach kwiatów jest dla mnie przyjemny, wspaniale komponuje się na przykład w dżemie z truskawkami, to zapachu owoców czy soku z nich bardzo nie lubię i aż mnie drażni. W tym likierze jednak jeden dodatek maskuje tę mało przyjemną dla mnie woń i nadaje całość ciekawego, niepowtarzalnego smaku.
Takim likierem poczęstowała mnie kilka lat temu koleżanka Asia. Wiedząc, że nie przepadam za bzowymi przetworami nie powiedziała z czego zrobiła napitek. Przyznam, że długo myślałam, że to likier jeżynowy a po wyjawieniu prawdy byłam zdziwiona. Potem wyprosiłam przepis i teraz dzielę się nim z Wami. Zróbcie sobie taki likier koniecznie bo jest bardzo smaczny.
Likier z czarnego bzu
czas przygotowania: 1 godzina + czas studzenia
składniki na ok. 1,5 likieru:
- 1 kg owoców czarnego bzu
- 1/2 l wody
- 1/2 kg cukru
- 1/2 laski wanilii
- 1/2 l spirytusu 95%
- 1,5 łyżeczki naturalnej kawy mielonej
Owoce czarnego bzu do przetworów muszą być bardzo dojrzałe. Zbierając je w słoneczny dzień wybierajcie baldachy z prawie czarnymi, czarnofioletowymi kuleczkami. Owoce trzeba dokładnie oberwać łodyżek i przebrać - zielone albo brązowe kuleczki trzeba wyrzucić ponieważ we wszystkich zielonych i niedojrzałych częściach bzu czarnego znajduje się toksyczna substancja, sambunigryna. Jest to o tyle łatwe, że dojrzałe owoce łatwo odpadają a te jeszcze nie całkiem czarne trzymają się mocniej swoich szypułek.
Przebrane owoce przesypałam na sito i opłukałam, dokładnie osączyłam i przełożyłam do garnka. Wlałam wodę i doprowadziłam do wrzenia. Radzę uważać żeby zawartość garnka nie wykipiała. Owoce przelałam na gęste sito i odcisnęłam z nich cały sok rozgniatając drewnianą pałką. Pozostałe na sitku pestki i skórki nie będą potrzebne więc je wyrzuciłam.
Do płynu dodałam cukier, świeżo zmieloną kawę naturalną i wanilię, przekrojoną na pół, razem z zeskrobanymi nasionkami. Całość powtórnie zagotowałam a następnie odstawiłam do ostudzenia. Kiedy mieszanka ostygła przecedziłam ją przez sito wyłożone kilkukrotnie złożoną gazą. Dolałam spirytus, wymieszałam. Na tym etapie na powierzchni likieru może utworzyć się piana co jest zjawiskiem naturalnym. Wystarczy zebrać ją łyżką a likier rozlać do butelek.
Likier jest właściwie gotowy do picia, ale dobrze mu zrobi odpoczynek więc ja swój odstawiłam w ciemne miejsce żeby dojrzał.
witam serdecznie, mam pytanie jak zrobić owoce czarnego bzu, ale bez alkoholu chcialam dla dzieci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Można je po prostu zasypać cukrem w słoikach, także jak czarne jagody, i zapasteryzować. Można też wycisnąć sok i też zapasteryzować .
UsuńPamiętaj, że owoce czarnego bzu zawierają trującą sambunigrynę. Można ją zneutralizować w trakcie obróbki termicznej. Jeśli robię coś z bzu dla dziecka to najpierw zamrażam owoce, a potem minimum 30min je gotuję.
Usuńaż tak długo gotować ich nie trzeba, ale obróbka cieplna musi być - najważniejsze żeby zbierać owoce dobrze dojrzałe wtedy sambunigryny mają dużo mniej
UsuńMozna zrobic sok. Jezeli z sokownika,to proste. Jezeli w garnku,to oplukane baldachy ( obcinam łodyzki i grubsze czesci) wlozyc do garnka,zalac wodą ponad owoce- polecam duzy garnek,pelny owocow,zeby bylo za jedną robotą. Doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy na tyle dlugo az owoce oddają swoj kolor do wody. Zeby im troche pomoc,to rozcieram czesciowo owoce drewnianą łyzką. Potem przecedzamy przez sito wstepne,duze,zeby pozbyc sie wygotowanych owocow. Potem jeszcze raz przez drobne sito (najgorsza robota, bo owoce zostawiają osad). Czysty sok zagotowac z cukrem- zaleznie od preferencji. Niby jest proporcja: na 5 litrow owocow-1kg cukru. Ja daje duzo mniej. Jednak sok z czarnego bzu ma preferencje do psucia :( Tak zagotowany sok przelewamy do czystych butelek,słoiczkow i odwracamy do gory dnem. Gotowe.
OdpowiedzUsuńJeśli dodajesz mniej nuż kilogram cukru na 5 litrów soku to nic dziwnego, że łatwo się psuje - cukier konserwuje owocowe przetwory. Przy jego mniejszym udziale trzeba je dobrze zapasteryzować
UsuńPrzepis na pewno do wypróbowania :) czy kawa jest wyczuwalna?
OdpowiedzUsuńnie, doskonale harmonizuje ze smakiem i zapachem bzu
UsuńO-to na pewno zrobię :) dziękuję :)
UsuńZrobiłam,ale ma dość mocno wyczuwalną goryczkę...tak ma być? Czy jak postoi dłużej to goryczka zniknie?
OdpowiedzUsuńDzisiaj drugie podejście,jest okropnie gorzkie,nie wiem co się stało....
UsuńA skąd masz spirytus? sprawdź go bo spirytus sprzedawany na lewo, tzw. techniczny, często doprawia się czymś gorzkim właśnie żeby ludzie go nie pili. Niestety, czasami pojawia się w sprzedaży. Innego pomysłu nie mam, nigdy nie trafiłam na gorzkie owoce bzu.
UsuńSpirytus mam legalny :) właśnie...ale może to jego wina ,bo zanim go dodałam spróbowałam tego syropu i był pyszny...może zrobić z wódką? Będzie pewniej?
UsuńMożna rozcieńczyć trochę tego spirytusu wodą i spróbować czy nie jest gorzki - będziesz w razie czego wiedziała jakiej marki i miejsca zakupu unikać. A z wódką też można zrobić, ale wyjdzie słabszy likier
UsuńDziękuję:) taką mam ochotę na ten likier,uwielbiam takie smaki -może jeszcze gdzieś bez znajdę :) A spirytusu miałam 2 butelki jeszcze,obie gorzkie-sprawdziłam przed chwilą....
Usuńsama widzisz, jest winowajca - szkoda bo zmarnowane składniki, ale trudno, może jeszcze znajdziesz gdzieś owoce bzu
UsuńDziękuję za przepis. Zrobiłam, tyle, że na słabszym spirytusie i zmniejszylam proporcje kawy ale to już mój własny gust. Wyszło świetne. Przepis super, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmój przepis jest bazą - można się go trzymać ściśle, ale można też modyfikować wedle swojego gustu
UsuńCzy zamiast laski wanilii można dodać ekstraktu? przeoczyłam w przepisie ,a mam już resztę produktów...
OdpowiedzUsuńMożna, byle nie był robiony na oleju
UsuńEkstrakt mam własnej roboty :) Dodałam ,likier już gotowy i czeka na degustację.Długo musi stać?
UsuńTeoretycznie to jest gotowy do picia od razu, ale lepiej żeby postał chociaż 2-3 miesiące
Usuń