Majówka na Orawie. Część 1. Grzyby
Zebrałam się wreszcie do napisania kilku słów o tym jak spędziłam w tym roku majówkę. Było pięknie, wesoło i przyjemnie. I bardzo grzybowo chociaż nie zawsze nadawały się te nasze grzybki do gara.
Kto czyta uważnie bloga wie, że lubię grzyby a jednymi z moich ulubionych są smardze. Te, niestety, w Polsce są pod ochroną więc żeby ich nazbierać muszę jechać na południe. Co roku grupa moich grzybniętych znajomych spotyka się na Orawie i razem poszukuje smardzy po słowackiej stronie. Na Słowacji można te grzyby swobodnie pozyskiwać. Nie zawsze uda mi się pojechać, ale staram się i w tym roku znowu się udało. Oczywiście szukaliśmy nie tylko smardzów, ale też innych przejawów grzybowego życia i jak zaraz zobaczycie kilka gatunków udało nam się znaleźć.
Zobacz jakie potrawy można przygotować ze smardzami
Razem z Dorotką i Jej menażerią akotwiczyliśmy u zaprzyjaźnionych gospodarzy w Lipnicy Wielkiej. Stamtąd już tylko ok. 1 km w prostej linii do granicy. Przez kilka dni węszyliśmy niczym ogary, z nosami przy ziemi, wypatrując nawet najmniejszy oznak smardzowego owocowania. Wcale nie jest łatwo wypatrzeć te grzyby wśród lepiężników i innej wiosennej roślinności. Trzeba też mieć odpowiednie obuwie czyli kaloszki, bo często koniecznością jest przeprawianie się przez strumienie, kałuże czy błotniste, rozmokłe łączki.
Humory nam dopisywały, pogoda właściwie też bo kto by się przejmował jakimś padającym czasami kapuśniaczkiem mając nadzieję na pełne grzybów kosze? Niestety, aż tak fajnie nie było. W górskich dolinkach miejscami widać było, że śnieg dopiero co stopniał a roślinność nieśmiało budzi się do życia. Grzybki też jeszcze nieco zaspane i nie wyrosło ich zbyt dużo. Jednak wystarczyło żeby nacieszyć oczy a nawet brzuszki. I nie narzekam bo pamiętam gorsze lata kiedy to wiosna była tak sucha, że nie znaleźliśmy prawie nic.
Poza grzybami oczywiście było focenie wszystkiego co rośnie - kaczeńców, krokusów, lepiężników. Napotkane stwory też miały swoje sesje zdjęciowe, ale o kwiatkach i zwierzątkach napiszę innym razem. Dzisiaj będzie grzybowo i zapraszam do obejrzenia zdjęć a tych jest sporo. Pokażę Wam grzyby, które spotkaliśmy na swojej drodze, te jadalne i takie niejadalne, bo wszystkie przecież są ważne w przyrodzie i godne zainteresowania.
Kto czyta uważnie bloga wie, że lubię grzyby a jednymi z moich ulubionych są smardze. Te, niestety, w Polsce są pod ochroną więc żeby ich nazbierać muszę jechać na południe. Co roku grupa moich grzybniętych znajomych spotyka się na Orawie i razem poszukuje smardzy po słowackiej stronie. Na Słowacji można te grzyby swobodnie pozyskiwać. Nie zawsze uda mi się pojechać, ale staram się i w tym roku znowu się udało. Oczywiście szukaliśmy nie tylko smardzów, ale też innych przejawów grzybowego życia i jak zaraz zobaczycie kilka gatunków udało nam się znaleźć.
Zobacz jakie potrawy można przygotować ze smardzami
młodziutkie smardze stożkowe zebrane przez Aszę |
Razem z Dorotką i Jej menażerią akotwiczyliśmy u zaprzyjaźnionych gospodarzy w Lipnicy Wielkiej. Stamtąd już tylko ok. 1 km w prostej linii do granicy. Przez kilka dni węszyliśmy niczym ogary, z nosami przy ziemi, wypatrując nawet najmniejszy oznak smardzowego owocowania. Wcale nie jest łatwo wypatrzeć te grzyby wśród lepiężników i innej wiosennej roślinności. Trzeba też mieć odpowiednie obuwie czyli kaloszki, bo często koniecznością jest przeprawianie się przez strumienie, kałuże czy błotniste, rozmokłe łączki.
Humory nam dopisywały, pogoda właściwie też bo kto by się przejmował jakimś padającym czasami kapuśniaczkiem mając nadzieję na pełne grzybów kosze? Niestety, aż tak fajnie nie było. W górskich dolinkach miejscami widać było, że śnieg dopiero co stopniał a roślinność nieśmiało budzi się do życia. Grzybki też jeszcze nieco zaspane i nie wyrosło ich zbyt dużo. Jednak wystarczyło żeby nacieszyć oczy a nawet brzuszki. I nie narzekam bo pamiętam gorsze lata kiedy to wiosna była tak sucha, że nie znaleźliśmy prawie nic.
Poza grzybami oczywiście było focenie wszystkiego co rośnie - kaczeńców, krokusów, lepiężników. Napotkane stwory też miały swoje sesje zdjęciowe, ale o kwiatkach i zwierzątkach napiszę innym razem. Dzisiaj będzie grzybowo i zapraszam do obejrzenia zdjęć a tych jest sporo. Pokażę Wam grzyby, które spotkaliśmy na swojej drodze, te jadalne i takie niejadalne, bo wszystkie przecież są ważne w przyrodzie i godne zainteresowania.
Michałek z uśmiechem pokazuje swoje znalezisko - swojego smardza |
smardz stożkowy |
smardzówka czeska |
dzwonkówka wiosenna - grzyb niejadalny a nawet trujący |
polówka sp. czyli nie wiem dokładnie jaka |
ciemnobiałka sp. |
kisielec karmelowy chociaż już przyschnięty i sczerniały |
smardzówka czeska |
smardz stożowy |
kutrzebka sp. |
Hypoxylum multiforme czyli zgliszczak, który wygląda jak zwęglone grudki na pniaku |
smardz stożkowy |
smardz stożkowy |
smardz stożkowy |
smardz stożkowy |
smardz stożkowy |
szyszkówka świerkowa - grzyb jadalny chociaż niewielkiej wartości |
maczużnik znaleziony przez Dorotę - niestety nie udało wykopać się tego na czym wyrósł |
uszko czarne albo jak kto woli czareczka czarniutka - Pseudoplectania nigrella, grzyb niejadalny |
piestrzenica kasztanowata - grzyb niejadalny |
grzybówka wiosenna - grzyb niejadalny |
krążkownica wrębiasta, piestrzenica wrębiasta - grzyb jadalny |
Izuniu :)
OdpowiedzUsuńTy jesteś alfa i omega w sprawie grzybów ,
Gratulacje i ukłony
To była niezapomniana majówka! Świetne towarzystwo, grzybki i nasze ukochane miejsca. Cieszę się, że pokazałaś swoje urocze fotki.:)
OdpowiedzUsuńKurcze zbieram grzyby chyba od zawsze a tyle gatunków nie znam wcale i na oczy ich nie widziałam ..kurcze aż żal ..dziś byliśmy w lesie w naszych stronach żadnego grzyba nie było tylko narwaliśmy świeczek sosnowych i na tym koniec wycieczki do lasu ..w zeszłym roku o tej porze już były krawce ..i koźlaki ..no nic trzeba poczekać Pozdrawiam Serdecznie i dalszych łowów Życzę
OdpowiedzUsuńPiękne smardze, grzyb wyglądający niepozornie a smakujący wybornie !!!!
OdpowiedzUsuń