Niespodziewany prezent od św. Piotra
W moich najbliższych lasach ostatnio było bardzo sucho i nic zdatnego do użytku nie udało się zebrać. Byłam niepocieszona, szczególnie że sporo grzybniętych znajomych z różnych stron Polski chwali się już pokaźnymi zbiorami kurek, borowików i innych gatunków grzybów. Wczoraj jednak, zupełnie niespodziewanie, miałam całkiem udane grzybobranie.
To chyba św. Piotr zasiał je specjalnie dla mnie, na pocieszenie. Grzybiarze uważają tego świętego za swojego patrona, a 29 czerwca za symboliczny początek nowego, grzybowego sezonu. Oczywiście grzyby rosną przez cały rok, ale już dawno temu uważano, że od tego dnia lasy stają się wyjątkowo obfite w grzyby.
Przyznam, że dopiero niedawno w Wikipedii wyczytałam iż to zupełnie inny święty jest patronem grzybiarzy. Podobno patronuje im Bartłomiej Apostoł. Nic przeciw temu nie mam, ale chyba już przywykłam do św. Piotra w tej roli i jakby co to do niego zanoszę błagania o udane grzybobranie. Czasami wysłucha, czasami nie... Pewnie jest zajęty, jak to święty.
Przechodząc w okolicy pobliskich działek i krzewów bzu czarnego zlustrowałam odruchowo ich pnie. Jakież było moje zdziwienie kiedy na jednym wypatrzyłam całą kolonię świeżutkich uszaków bzowych! Rzeczywiście dwa ostatnie dni obfitowały w burze, a powietrze jest nie tylko bardzo ciepłe, ale też wilgotne. Takie warunki uszaczki bardzo lubią :) Dobrze, że najczęściej łażę po świecie z plecakiem i mam w nim aparat fotograficzny, a także jakąś anużkę.
Już mam na nie pomysł więc obserwujcie kolejne wpisy, bo pewnie niedługo pojawi się kolejny przepis na wykorzystanie tych smacznych grzybków
Sami zobaczcie jakie piękne okazy znalazłam!
To chyba św. Piotr zasiał je specjalnie dla mnie, na pocieszenie. Grzybiarze uważają tego świętego za swojego patrona, a 29 czerwca za symboliczny początek nowego, grzybowego sezonu. Oczywiście grzyby rosną przez cały rok, ale już dawno temu uważano, że od tego dnia lasy stają się wyjątkowo obfite w grzyby.
Przyznam, że dopiero niedawno w Wikipedii wyczytałam iż to zupełnie inny święty jest patronem grzybiarzy. Podobno patronuje im Bartłomiej Apostoł. Nic przeciw temu nie mam, ale chyba już przywykłam do św. Piotra w tej roli i jakby co to do niego zanoszę błagania o udane grzybobranie. Czasami wysłucha, czasami nie... Pewnie jest zajęty, jak to święty.
Przechodząc w okolicy pobliskich działek i krzewów bzu czarnego zlustrowałam odruchowo ich pnie. Jakież było moje zdziwienie kiedy na jednym wypatrzyłam całą kolonię świeżutkich uszaków bzowych! Rzeczywiście dwa ostatnie dni obfitowały w burze, a powietrze jest nie tylko bardzo ciepłe, ale też wilgotne. Takie warunki uszaczki bardzo lubią :) Dobrze, że najczęściej łażę po świecie z plecakiem i mam w nim aparat fotograficzny, a także jakąś anużkę.
Już mam na nie pomysł więc obserwujcie kolejne wpisy, bo pewnie niedługo pojawi się kolejny przepis na wykorzystanie tych smacznych grzybków
Sami zobaczcie jakie piękne okazy znalazłam!
Piękne uszaki,co tam specjalnego z nich wyczarujesz Iza?
OdpowiedzUsuńBrawo Izo! U nas jak na razie tylko kurki ,ale ja jako ta grzybnięta cieszę się ogromnie.Pozdrawiam Jadzia.
OdpowiedzUsuńU mnie mimo deszczowej pogody niewiele się dzieje grzybowo
UsuńCudne zdjęcia! Aż nogi się same rwą do spaceru po lesie :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj u mnie znowu pada, ale jutro w las!
Usuń