Przełom kwietnia i maja to czas kiedy odwiedzam nadwiślańskie łęgi z nadzieją na spotkanie pierwszych przedstawicieli rodziny smardzowatych. W tym roku zima poszła sobie szybko, ale wiosna rozkręca się jakoś nieśmiało. Niby już ciepło, ale noce jeszcze bardzo chłodne i w mieście robi się zielono, ale poza nim rośliny dopiero powoli budzą się z zimowego snu. Na moim osiedlu już kwitną mirabelki a nad rzeką drzewka mają dopiero malutkie pąki chociaż miejsca dzieli zaledwie 10, może 15 km.
Zapraszam na relację z wiosennej wycieczki Pyzy Wędrowniczki
|
smardzówka czeska - moja pierwsza w tym roku! |
W słoneczny, piękny dzień wybrałam się do łęgowego lasu na poszukiwanie wiosny i oczywiście pierwszych wiosennych grzybów. Tak, wiem, zawsze powtarzam, że grzyby rosną cały rok i nie wycofuję się z tego, ale uszaki potrafią wyrastać w środku zimy jeśli tylko mróz odpuści a boczniaki do wzrostu nawet potrzebują przynajmniej przymrozków. Ze smardzowatymi jest inaczej. Pojawiają się dopiero kiedy słonko grzeje już całkiem mocno a przymrozki potrafią je ściąć i zniszczyć. Do tego są rzadkimi grzybami więc znalezienie ich jest nie lada radością dla kogoś kto lubi ten temat.
|
w lesie łegowym wiosna dopiero budzi rośliny do życia |
|
w mieście pierwsze owocowe drzewka już pięknie kwitną, ale w łęgach dopiero małe pączki kwitowe |
|
taką drogą wędrowała sobie Pyza do łęgowego lasu |
|
przez zarośla, łąki a nad głowami świergotały ptaszki |
|
jaki już dotarła do brzegu wielkiej rzeki to uważniej patrzyła pod nogi poszukując wiosennych grzybów |
|
łęgowy las w wielu miejscach przypomina dziką puszczę |
|
na starych drzewach rosną huby, czasami okazałych rozmiarów - czyrenie albo hubiaki, zawsze mam z nimi problem |
|
Podczas kilkugodzinnej wędrówki po łęgach rozglądam się bacznie i nasłuchuję. Ptaszki śpiewają tam wiosną szczególnie barwnie a przy odrobinie szczęścia można natknąć się na sarny, dziki czy bażanty a nawet bobry. Wszystkie są jednak na tyle płochliwe, że wiekowa Pyza nie zdążyła żadnemu pstryknąć pamiątkowej foty. Ot, mignęły gdzieś w przelocie i tylem je widziała.
Co innego kwiatki i roślinki. Te nigdzie nie uciekają i można ich nawet nazbierać na wiosenną sałatkę albo
do pysznej tarty. Pęczek pokrzywy, czosnaczek pospolity i kwiaty podbiału na herbatkę zebrane, ale kurdybanek jeszcze malutki i musi podrosnąć.
|
podbiał to chyba pierwszy wiosenny kwiatek a jednocześnie roślina lecznicza |
|
czosnaczek pospolity - delikatne listki lekko pachną czosnkiem i świetnie nadają się do wiosennych sałatek |
|
pokrzywa zwyczajna - bardzo wartościowy chwast |
|
podbiał to takie małe, wiosenne słoneczka |
W łęgach odwiedzam wiosną dwa stanowiska smardzowatych. Od kilku ładnych lat obserwuję je i notuję ilości owocników, fotografuję.
Najwcześniej, przy kępie krzewów dzikiej róży, zwykle pojawiają się
smardzówki czeskie. W tym roku przy tej pierwszej wizycie naliczyłam ich 14.
|
smardzówka czeska dopiero znalazła okno na świat |
|
zaraz obok wychyla się następna |
|
a ta smardzówka już dumnie pręży się ku słonku |
|
smardzówka czeska |
|
smardzówka czeska |
Kilka kilometrów dalej, w cieniu okazałych topoli, spod ubiegłorocznych liści, mają swoje stanowisko
smardze stożkowate. Prawdę mówiąc nie liczyłam jeszcze na nie bo wyrastające zwykle wcześniej smardzówki były nieduże, ale grzyby jak i cała przyroda, lubią zaskakiwać. 11 niedużych smardzy już sobie dumnie rośnie. Mam nadzieję, że pojawią się następne bo wiosna w tym roku nie jest jakoś bardzo sucha a smardze lubią wilgoć.
Za kilka dni odwiedzę ponownie oba stanowiska grzybowe i zobaczę czy przybyło owocników.
|
smardz stożkowaty - pyszny grzyb jadalne, ale w Polsce pod ochroną |
|
po zmianie przepisów smardze już nie są pod ochroną ścisłą - można je zbierać jeśli wyrosną w ogródku czyli nie na stanowisku dzikim |
|
żeby nazbierać smardzy stożkowatych można wybrać się na Słowację bo tam nie podlegają ochronie |
kurna a u nas smardzówek niet...te stare hubiaki na wierzbie to czyrenie ogniowe-pozdrawiamy
OdpowiedzUsuń