Bigos z pomidorami, dobrze doprawiony

Bigos kochamy miłością wielką. Bigos jemy w święta i w zwykłe dni bo zawsze gotuję wielki gar i część pakuję do słoików żeby mieć go w zapasie. 

Najczęściej gotuję bigos tylko z kapusty kiszonej, oczywiście z dodatkiem różnych mięs, kiełbas i przypraw. Lubię bigos dobrze kwaskowy więc nie zapominam o grzybach suszonych, winie i wędzonych śliwkach bo te wszystkie dodatki zawsze bardzo podkręcają smak. Ale czasami mam ochotę na nieco inny rodzaj tego dania więc mieszam kapustę kiszoną ze słodką a całość zaprawiam koncentratem pomidorowym i doprawiam bardziej na ostro. Spróbujcie tej wersji bo naprawdę jest pyszna.

Wiem, że ile domów tyle odmian bigosu, ale to zawsze coś więcej niż zwykła duszona kapusta.  Każda gospodyni ma na to danie swój własny pomysł i robi go według własnego smaku oraz upodobań rodziny. Moje pomysły już znacie, czekam więc na Wasze podpowiedzi co dodajecie do swoich bigosów - może nauczę się czegoś ciekawego?

Domowy bigos z pomidorami

czas przygotowania: 3-4 godziny
składniki: 

• 1-1,5 kg kapusty kiszonej 
• 1 kg kapusty słodkiej
• 2 duże marchewki 
• 
  
• 300 g wołowiny b/k, użyłam rozbratla
• 700 g wieprzowiny b/k, użyłam łopatki
• 500 g cienkiej kiełbasy 
• 150 g boczku wędzonego 
• 2-3 łyżki smalcu albo innego tłuszczu do smażenia 
• 200 ml sosu z pieczenia mięsa - użyłam sosu od pieczonego schabu
• 2 duże cebule
• 
  
• 8 śliwek suszonych, wędzonych 
• 3 łyżki domowej przyprawy grzybowej albo kilka pokruszonych grzybków suszonych
• 100 g koncentratu pomidorowego 30% 
• 1 łyżka miodu
• 6 ziaren ziela angielskiego 
• 4 liście laurowe 
• 1/2 łyżeczki ostrej papryki mielonej 
• 1 łyżeczka słodkiej papryki mielonej 
• 1 łyżeczka pieprzu ziołowego 

Jak zrobić dobry bigos z pomidorami? 

Wołowinę i wieprzowinę pokroiłam w kostkę. Obsmażyłam oddzielnie, najpierw mięso wołowe a potem wieprzowe, na łyżce smalcu do zrumienienia. Obsmażoną wołowinę przełożyłam do rondla, podlałam 1 szkl. wody i dusiłam ok. 30 minut a następnie dorzuciłam obsmażoną wieprzowinę i dusiłam dalej aż mięso zmiękło. Na reszcie smalcu usmażyłam pokrojoną w kostkę cebulę, dorzuciłam do duszącego się mięsa. Śliwki pokroiłam w paski, też dorzuciłam do mięsa żeby zmiękły podczas duszenia.

Kapustę kiszoną pokroiłam, słodką poszatkowałam. Marchewki oczyściłam, pokroiłam w półplasterki. Słodką kapustę razem z marchewką wsypałam do dużego garnka, wlałam ok. 1 litra wody i dusiłam 5 minut, tyle żeby się zaparzyła. Dodałam kapustę kiszoną, liście laurowe i ziele angielskie. Wymieszałam, dolałam jeszcze trochę wody i dusiłam na małym ogniu ok. 60 minut aż kapusta zmiękła.

Boczek pokroiłam w małą kosteczkę, kiełbasę w nieco większą. Na patelni podsmażyłam najpierw boczek a po kilku chwilach dodałam kiełbasę i smażyłam razem do zrumienienia.

Podsmażoną kiełbasę z boczkiem oraz podduszone mięso przełożyłam do podduszonej kapusty. Dosypałam przyprawę grzybową. Jeśli nie macie takiej użyjcie suszonych grzybów - kilka sztuk pokruszcie i dodajcie do duszenia mięsa, z którym razem zmiękną. Do gara dołożyłam też sos z pieczenia schabu, który miałam w słoiku, w lodówce. Kiedy piekę mięso do chleba sos zostaje, ale jest pełen smaku i szkoda go wylewać więc gorący wlewam do małych słoiczków i przechowuję w lodówce. Wykorzystuję właśnie do bigosu albo innych potraw. To taka domowa esencja bulionowa i świetna przyprawa. Jeśli nie macie takiego sosu pomińcie po prostu ten składnik albo dodajcie do bigosu trochę masła.

Kapustę z dodatkami dusiłam jeszcze ok. godziny. Gdyby płyn nadmiernie odparował można dolać nieco więcej wody. Kiedy mięso i kapusta były miękkie doprawiłam bigos paprykę ostrą, słodką, pieprzem ziołowym, odrobiną miodu i koncentratem pomidorowym. Dusiłam jeszcze kilkanaście minut żeby smaki się przeniknęły. Nie soliłam bo nie było takiej potrzeby - kapusta kiszona była słona, kiełbasa i boczek też, sos z pieczenia mięsa także zawiera sól. Trzeba po prostu spróbować i doprawić wedle swojego smaku.

Bigos jak to bigos, najlepszy jest następnego dnia, odgrzewany. Z tej ilości składników wychodzi go sporo więc część, póki jest wrząca, pakuję w słoiki, zakręcam i odstawiam do ostudzenia stawiając do góry dnem. Nie pasteryzuję bo przechowuję tylko najwyżej kilka tygodni i cały czas w lodówce.

Taki bigos można podawać z pieczywem albo ziemniakami, jak kto woli.